Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Przepis na dobre małżeństwo

Obraz
- O najświętsza Panienko! - wykrzyczał mój mąż. Przez mgnienie sekundy pomyślałam, że to o mnie! :) :) Ale panienką już nie jestem, a świętą jeszcze nie... Mimo to miło było usłyszeć, nawet w zniecierpliwieniu, taki wykrzyknik u męża, zamiast czegoś typu: "No żesz, kur.....". :) Taaak to jest, jak, w dobrej wierze, pouczam męża na temat najnowszych i jedynie słusznych, wg mnie technik poruszania się w ruchu ulicznym oraz wypowiadam o sposobach optymalnego parkowania. Jesteśmy zupełnie różni. On wlecze się lewym pasem, gdy raczę go rozmową, poruszając ważne domowe kwestie. A potem zwala na mnie, że go rozpraszam. Ja natomiast jadę szybko, z jedną ręką na kierownicy, gwałtownie biorę zakręty i równie gwałtownie hamuję. On złości się, że jak kieruję, on nie wypoczywa podczas jazdy. Jesteśmy totalnie inni. Rzeźba Irakli Tsuradze "Pierwsza miłość" ze strony: gruzja-podróże.pl  Rekolekcje. Spowiedź. Wystałam się długo w kolejce. Mąż poczekał cierpliwie, spędzają

Oklepana modlitwa

Obraz
Modlitwa "OJCZE NASZ". Najstarsza modlitwa chrześcijan. Po raz pierwszy wypowiedziana ustami samego Boga-Człowieka, który polecił nam, swoim uczniom używać właśnie takich, starannie dobranych słów i określeń w stosunku do Ojca. Wypraktykowana przez Jezusa. Modlitwa najbardziej oklepana ze wszystkich, najmniej doceniana przez wielu. Często pomijana na rzecz modlitwy spontanicznej. Pokorna i krótka. Doskonała, jak doskonały jest sam Bóg. Streszczenie wszystkich innych modlitw, będąca kompendium idealnym. Odklepywana bezmyślnie, niezauważalnie, beznamiętnie. Ikona podróżna z modlitwą "Ojcze nasz". autor: Ryszard Kostempski Gdyby odmawiać codziennie tylko Modlitwę Pańską z uwagą, szacunkiem godnym Słowu Bożemu, nie potrzebowalibyśmy niczego więcej. Przyjrzyjmy się jej. Początek to  adres, jak na kopercie, gdzie ma iść moja modlitwa. Do Kogo się zwracam: "OJCZE NASZ, KTÓRYŚ JEST W NIEBIE". Nie zwracam się do diabła, proroków, świętych, nawet

Jak tam Twoje talenty?

Obraz
- Mamo, czy zdrapałaś już swoją zdrapkę wielkopostną na dziś? W tym roku w kościele na początku Wielkiego Postu rozdawali zdrapki z zadaniami na każdy dzień. Fajna pomoc, jak się okazało, nie tylko dla dzieci. Córka zadbała również o mój rozwój duchowy. - Jeszcze nie - odparłam, zbierając się na Mszę św. niedzielną. - To zdrap, masz dziś opowiedzieć Panu Jezusowi o swoich talentach. - pouczyła mnie tonem mentora.   Siedzę w kościele i myślę nad moimi talentami. Nie spodziewałam się, że to takie trudne. Niby coś tam, ale w zasadzie to nie do końca... A bo ja wiem, czy to jest talent...? Ten talent, to chyba był, ale już dawno zaniechany... Umordowałam się z tym zadaniem. Stanąć w prawdzie, to nie tylko wyświetlić sobie film z wszystkich wad i oskarżać się przed Bogiem. To także uświadomić sobie wszystkie talenty, docenić je i podziękować za nie. Dla jednych to przysłowiowa bułka z masłem. Talenty rozpoznane, wdrożone, służą. Przyczyniają się do wzrostu duchowego i do zasobn

Żyć Słowem Bożym?

Obraz
Czy zastanawialiście się, co oznacza określenie "żyć Słowem Bożym"? Często słuchamy Słowa Bożego, albo czytamy Pismo św. I co dalej? Żyjemy tym słowem? Na pewno? I jak długo nam sie to udaje? Spotykasz koleżankę, która podzieli się z tobą rewelacyjną ploteczką i ogarnia cię nieokiełznane pragnienie poznania szczegółów. Albo przychodzi Wielki Post i szukasz wymówek, dlaczego nie możesz przyjąć wymagającego wyrzeczenia, bo: 1. ksiądz na kazaniu przestrzegał, by nie przesadzić 2. przecież i tak nie piję zbyt dużo alkoholu, żeby sobie odmawiać 3. mam imieniny, urodziny w czasie Wielkiego Postu i nie mogę zrezygnować z jedzenia słodyczy 4. i tak jestem uharowana po uszy i jeszcze mam sobie dokładać umartwień? 5. idę na rekolekcje i nie potrzebuję dodatkowych wielkopostnych nauk, bo mi się wszystko pomiesza 6. nie mogę od siebie zbyt wiele wymagać, gdy jestem głodny i zmęczony. Najpierw muszę coś dla SIEBIE zrobić!!! Tak, jestem usprawiedliwiony przed

Ciche czyny bohaterskie

Obraz
-Pamiętasz? Jutro idziemy w odwiedziny do naszych przyjaciół. - zagaduję córkę - Co ja tam będę robić? - zapytała - Tam są dwie fajne dziewczyny, które bardzo lubią bawić się z młodszymi od siebie koleżankami i nie mogą się Ciebie doczekać!- odparłam Spojrzała na mnie bacznie i powiedziała: - Wiesz mamo, wy, dorośli to ciągle wszystko wyolbrzymiacie! Zastygłam z rękami w cieście drożdżowym i zapytałam: - Co takiego wyolbrzymiamy? - I dobre i złe rzeczy. Booooo, jak na przykład, coś zbroję, to robisz z igły widły, a jak mi się z czymś powiedzie, to przesadzasz w drugą stronę i cieszysz się, jakby to było coś wielkiego. Zakończyła swój wywód. Niedawno odbieraliśmy córkę z zimowiska. Machaliśmy sobie ciągle i wygłupialiśmy się zanim jeszcze wysiadła z autobusu. Machała nam też jakaś nieznajoma dziewczynka. - Co to za dziewczynka nam tak z zapałem wymachiwała? - dopytywałam Młodą - Aaaa, to Maja. Jej rodzice jeszcze nie przyjechali po nią i bardzo podobało się jej nasze powitan