Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2021

Wielki Czwartek

 Pan Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy podsumowuje swoją działalność pozostawiając niełatwą spuściznę swym umiłowanym uczniom. Chrystus umywa im nogi i tłumaczy po raz kolejny, że sensem życia Jego naśladowców jest bezgraniczna służba. Następnie zaprasza: "bierzcie i jedzcie", "bierzcie i pijcie". Te słowa brzmią w każdym kościele po dzień dzisiejszy. Bóg-Człowiek chce być w tak w naszej duszy, jak i ciele. Chce wniknąć do krwioobiegu i zasilić każdą komórkę. Rozdaje się ludziom bez reszty. Ten wieczór to nie tylko pożegnalne spotkanie. "W Wieczerniku i na Kalwarii nie było dwóch odrębnych i całkowitych ofiar złożonych przez Chrystusa. Ofiara złożona podczas Ostatniej Wieczerzy, była ofiarą odkupieńczą, a ofiara złożona na Krzyżu była kontynuacją i dopełnieniem ofiary z Wieczernika. Wieczerza i Krzyż tworzą jedną, doskonałą ofiarę." (abp Fulton Sheen).  Po wieczerzy Chrystus kieruje swoje kroki do ogrodu oliwnego. Liczył na obecność i wsparcie wybranych uc

Gdy żyjesz w ciszy ...

Obraz
  Gdy żyjesz w ciszy... bez huczącej ciągle muzyki w tle... bez telewizora ogłupiającego reklamami, naciąganymi i podrasowanymi informacjami, często mijającymi się z prawdą, bez stacji telewizyjnych, cynicznie skłócających i polaryzujących społeczeństwo... bez tv show odzierających często ludzi z godności... Wtedy łatwiej usłyszeć pytanie dziecka, zrozumieć małżonka. Łatwiej pozbierać myśli i posłuchać głosu sumienia. Nawet fajniej jest się posprzeczać. Przynajmniej jest to coś autentycznego i normalnego w tym chaosie, jaki funduje nam obecny świat. Zamiast tego można wyjść na spacer, wsłuchać się w szum wiatru, śpiew ptaków. Napotkać parkę państwa Bocianów, wracających na stare śmieci. Warto spróbować. W ciszy to nawet krzyż dźwiga się lepiej, świadomie...

Upoważnienie in blanco

Obraz
  Niejedna osoba z natury jest uporządkowana, pedantycznie rutynowa, proceduralna i lubi poruszać się po wyznaczonych i udeptanych ścieżkach. Daje to poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji, a wyjście na lody albo na zakupy, czy wyjazd na wakacje to istne szaleństwo. Punktualność, dokładność i skrupulatność to cechy główne. Każde odstępstwo jest czymś, co wytraca je z równowagi i rozprasza. Modlisz się, poruszając się w tym swoim świecie, o zmianę, ale w sumie taką „dobrą zmianę”. Powolną, stopniową i leniwie nieśpieszną. Chcesz, żeby znikły twoje wady albo złe nawyki, albo nawet ambitnie pragniesz przebudowy sposobu myślenia. Przedstawiasz Panu Bogu swoje postulaty i założenia, mając w tyle głowy opracowany projekt spokojnych etapów. Pan Bóg słucha, docenia szczytne zamysły i słuszne plany odmiany, pamięta, że co roku plany układają się podobnie i przynoszą mizerne efekty. Wtedy, po dość cierpliwym i długim oczekiwaniu, wkracza On. Nie z ciepłym zefirkiem, nie z orzeźwiającą bryzą, ale

Listy do św. Józefa

Obraz
Usłyszałam niedawno  przy spowiedzi takie słowa: "Powierzaj sprawy rodzinne św. Józefowi. Wszelkie dylematy wychowawcze, trudne do rozwikłania problemy, skomplikowane decyzje i sytuacje. Wiesz, Pan Bóg nie oddałby swojego Syna pod opiekę byle kogo. To prawdziwy klejnot." Wydawałoby się, że św. Józef to taki święty przeciętny. Nie jest jednym z głównych bohaterów Nowego Testamentu, a Jego rola w życiu Jezusa pozostaje w ukryciu. Pamiętam zasłyszane kiedyś słowa wyjaśnienia, na czym opierała się świętość św. Józefa. Na trzech sprawach: Miał Boga w sercu Robota paliła Mu się w rękach. Trzymał język za zębami. Tak - dyskretna siła działania bez słów. Św. Józef to pokorny mocarz, którego moc zaklęta jest w ciszy. Słuchał, niewiele mówił, wypełniał Boże polecenia i nakazy. Z jego mądrości i doświadczenia korzystał sam Jezus Chrystus. Był wierny i konsekwentny w swoim postępowaniu i wypełnianiu woli Bożej. Św. Józef działa i teraz, nieprzerwanie. Nie tylko wyprasza łaski jako orędow

Bycie dorosłą córką...

Obraz
  Jest taki etap w życiu, że bycie mamą schodzi przez jakiś czas na dalszy plan, bo na pierwszym planie staje bycie córką... Bycie dorosłą córką jest bardzo trudne, bo rodzice zawsze kojarzą się z kimś, kto jest oparciem, opoką, skałą. Bycie dorosłą córką dla bardzo ciężko chorej mamy jest doświadczeniem dziecka, które czuje się w całej tej sytuacji bezsilne... Szczególnie w czasach pandemii. Nie możesz pobyć z cierpiącym, posiedzieć przy łóżku, potrzymać za rękę, usłużyć, obmyć, nakarmić. Nie możesz patrzeć z troską, czy kroplówka kapie miarowo, nie możesz pomodlić się z księdzem nad drogą ci osobą. Nie możesz pocieszyć albo chociaż porozmawiać z lekarzem twarzą w twarz, gdy mama jest nieprzytomna pod respiratorem daleko od ciebie. Wszystko "załatwiasz" na telefon. Wszystko bez kontaktu, bliskości, spojrzenia w oczy. Jak wiele cierpienie ma twarzy, jak bardzo jest to wymiar międzyludzki możemy zobaczyć, gdy go doświadczamy... Wiem, że niewiele osób tu zagląda, ale jeśli zbłą

Doświadczenie wspólnoty cierpienia

Obraz
  Doświadczenie, które nas dotyka jest jak symfonia wykonana przez orkiestrę, której dyrygentem jest sam Bóg. Angażujemy się w cierpienia bliskich, jednoczymy się wokół nich i współdziałamy. Jest nas coraz więcej. Dochodzą kolejni wykonawcy. Wszyscy się modlą i w miarę możliwości pomagają. Cierpienie jednej osoby jednoczy innych, ją kochających, ale i bezinteresownych ludzi dobrej woli. Co z tym robi Pan Bóg? On widzi wszystko szerzej. Wsłuchuje się w to wykonanie pieśni pełnej miłości, współczucia i zaangażowania. Jednoczy ludzi, przemienia serca, oczyszcza i uświęca. Sprawia, że tony wspólnej pieśni brzmią bez fałszu i nabierają głębi. Ta wspólnota cierpienia i współczucia to Kosciol, jaki Chrystus ukochał, a jej piesn jest dla Niego wytchnieniem.

Kobiecy dzień :)

Obraz
  Dzień kobiet, dzień kobiet, niech każdy się dowie..." Dziś dzień kolejek w kwiaciarniach. Można spotkać panów w różnym wieku, paradujących z bukietami kwiatów. Rano widziałam śmiałka pędzącego chodnikiem z olbrzymią piramidą słodkich "Rafaello" w dłoniach. Dzień kobiet nadal jest hucznie obchodzony w krajach byłego ZSRR. Jest to dzień wolny od pracy, pełen naręczy kwiatów, imprez firmowych na cześć pań. A jak jest u nas? Chyba rok temu na pewnej uczelni dla uczczenia Dnia Kobiet wymyślono miłą niespodziankę – czerwoną różę oraz darmową przejażdżkę w dowolne miejsce na terenie miasta dla studiującej płci pięknej. Sympatyczny gest, pomyślelibyśmy. Ale, ale! Tu larum podniosły same przedstawicielki damskiej części studenckiej braci (a raczej aktywistki feministyczne) i zaczęły domagać się przeprosin!!! Jak tak można! Toż to lekceważące traktowanie, nędzny ochłap. Zaproponowały w zamian wykład nt. sukcesów kobiet kończących uczelnię, zaproszenie do dyskusji, promocję siły

Wielki Post

Obraz
Dwa lata temu świat się bawił, gdy Chrystus wołał z krzyża o nawrócenie, bo czas jest bliski. Świat nie słyszał zajęty przyjemnościami i swoimi sprawami. Rok temu świat przestał się bawić, świat oszalał w panice, wtedy Chrystus wolał z krzyża „nie bójcie się, nie lękajcie się!”. Świat opuścił kościoły, osamotnił Pana w Najświętszym Sakramencie, pozamykał się w domach. Nowy Wielki Post - świat nadal się boi, ale ani w głowie mu nawrócenie. Świat się zabezpiecza, choć Chrystus z krzyża wola: „przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście!” Świat nie słucha, nie widzi, nie słyszy, nie ufa. Świat się dezynfekuje. Co przyniesie kolejny Wielki Post? Strach pomyśleć. Lepiej zacząć od dziś słuchać głosu z krzyża... Ten wizerunek umęczonego Chrystusa, spoglądającego z krzyża na Dobrego Łotra jest bardzo wymowny. To spojrzenie pełne miłości, miłosierdzia, zmęczone ale kochające oczy wdzierają się wprost do samej duszy...

Oścień

Obraz
  „...dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował - żebym się nie unosił pychą. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa.” 2Kor Każdy z nas ma swój oścień, taką drzazgę, która uwiera, kolec wbity w palec, a raczej defekt, który nas krępuje, wadę, której nie możemy się pozbyć, bo cyklicznie wraca, coś, co pozbawia nas komfortu. Może to być osoba, na którą reagujemy alergicznie albo niespełnione nadzieje i marzenia, z powodu czego chodzimy rozczarowani. Sprawiają, że czujemy się poniżeni, zlekceważeni, niedocenieni, albo mało atrakcyjni. Coś co traktujemy jako ujmę na ciele, na honorze, na reputacji. Coś, co dotyka naszego ego i sprawia, że nie czujemy się tacy doskonali i wspaniali. Często to czarne myśli wymierzone przeciw sobie albo przeciw innym. Często upadłszy