Posty

Wyświetlanie postów z 2020

Nadchodzi czas Narodzenia Emmanuela

Obraz
Nadchodzi czas, w którym Narodzenie Syna Bożego na ziemskim padole staje się faktem. W tym roku niektórzy zrezygnują z obecności w Kościele, inni ze strachu przed pandemią nie pójdą do spowiedzi. To bardzo ciekawy rok, rok próby wiary.  Każdy czas, każdy stan i położenie, w jakim się znajdziemy dane nam od Boga w konkretnej chwili są skarbem. Przekonałam się bardzo mocno, że nieraz trzeba heroicznej walki wewnętrznej z własnymi słabościami lub uprzedzeniami, a czasem cierpliwości godnej niejednego świętego, by przezwyciężyć samego siebie. Po takiej walce, po takim zmaganiu przychodzi On, piękny i jasny. Przychodzi,  i choć czasem nie dostrzegamy tego, obdarowuje takimi darami, które nikt inny nigdy by nie dał. Najczęściej zaskakuje, najczęściej nie spodziewamy się takiego rozwoju sytuacji i takiego wyjścia z życiowego impasu, jaki On w swej Genialności wymyślił. Niebawem przyjdzie nasz Dar, niesiony ludziom przez Maryję. Czy jednak nie jesteśmy zbyt wyrachowani albo też zbyt przestrasz

Nieostre spojrzenie

Obraz
  Często życie boli. Boli chorego perfekcjonistę. Bo niewystarczająco, bo za słabo, bo niedokładnie żyje się na tym świecie. Bo inni, bo mąż, bo dzieci, czy koledzy z pracy są niewystarczająco doskonali, popełniają błędy i zdarzają się im wpadki. Ciągle widziałam każdy śmietek, niedosprzątanie, niedociągnięcia. Każda usterka w domu mnie złościła, a moje drugie imię brzmiało "Niezadowolenie". Teraz nic już nie widzę dokładnie bez okularów. Ani na odległość, ani z bliska. Świat jest ładniejszy, czystszy i przyjemniejszy. Teraz perfekcjonizm uwziął się na inny aspekt życia, pytając dlaczego tak szybko upadamy wychodząc od kratek konfesjonału. Dlaczego, pomimo tylu wspaniałych obietnic, stajemy się na powrót z taką łatwością niewdzięcznikami? Z wiekiem fizyczny wzrok się traci, ale spojrzenie duszy bardzo mocno się wyostrza i widzi coraz wyraźniej i dokładniej własne wady i przywary. I to jest dobry kierunek rozwoju.

Wybór matki

Obraz
 - Kocham swoje dzieci, ale jestem na demonstracji, bo chcę by kobiety miały wybór, jakiego ja nie miałam.  - Kocham swoje dzieci, ale jestem na demonstracji, bo chcę, by one kiedyś miały wybór. - Wolność to nasze fundamentalne prawo! Nie ogarniam tego wszystkiego. Tego świata, młodych ludzi, ich wyborów. Nie ogarniam, jak mama może prowadzić swoje dzieci na manifestację, wręczając im do drobnych, malutkich i niewinnych rączek plakaty z wulgaryzmami, z pogróżkami.  " Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście.  Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść.    Ale jeśli swe serce odwrócisz, nie usłuchasz, zbłądzisz i będziesz oddawał pokłon obcym bogom, służąc im -    oświadczam wam dzisiaj, że na pewno zginiecie, niedługo zabawicie na ziemi, którą idziecie posiąść, po przejściu Jordanu.  Biorę dziś

Dziecięca filozofia

Obraz
  Stać się jak dziecko... Ksiądz pyta na roratach: - za kogo wybrał sobie ks. Wyszyński Maryję w Częstochowie? - za Mamę - pada odpowiedź jednego ze słodkich maluchów. - A dlaczego? - drąży ksiądz. - bo nie umiera! Proste? Proste i cudne! Z czym mi się kojarzy maleńkie dziecko? W relacjach z ludźmi jest nie skażone złymi nawykami, intencjami, złymi obrazami i przykładem. Cechuje je  niewinność otwartość szczerość odwaga łatwowierność ufność. Co nam z tego pozostało? Co w nas pozostało z dziecka? Nic, zupełnie nic... A mamy się stać jak dzieci, by odnaleźć Boga, by skorzystać z Jego darów i odbudować więzi. Przychodzimy do Niego z bagażem własnych złych doświadczeń, z ranami krwawiącymi od ludzkich słów i uczynków. Przychodzimy spaczeni, zdeprawowani, wykolejeni przez własne złe doświadczenia życiowe i złe wybory. Mamy w głowie słowa i obrazy, które ciężko zatrzeć. Mamy uprzedzenia, gniew, złość, zazdrość i całe to nieuporządkowanie, na jakie się składamy. Wszystko to w nas siedzi i pra

Adwentowe dumania

Obraz
Każdy ma swój adwent. Trzeba tylko zadać sobie trud, by dostrzec codziennie jego piękno. Siłę w niemocy i zmęczeniu. Głos w ciszy. Światło w ciemności dnia powszedniego. Wdzięczność w codziennych obowiązkach i problemach. Wdzięczność... Ile razy w dzisiejszym świecie czujemy wdzięczność? Za komuny stałam w kolejce po buty cały dzień, przez tydzień, co parę godzin przychodziłam do kolejki pod meblowy, by zapisać się na „checkliście”, żeby rodzice mogli kupić meble - nie takie, które chcą i które wybiorą, ale takie, jakie „rzucą” do sklepu, często wybrakowane i nie do kompletu. Nie nosiłam markowych ciuchów, lecz te, które w domu szyliśmy lub przeszywaliśmy z innych (na przykład płaszcz z narzuty na łóżko). Mięso jedliśmy raz w tygodniu. Wszystko było reglamentowane i na kartki. Latem zbieraliśmy owoce i pomagaliśmy rodzicom w pracach domowych, robiliśmy przetwory na zimę i docenialiśmy każdy owoc, który na krzaku się urodził. I wiecie co? Było w nas więcej wdzięczności i radości życia,

Nadszedł adwent...

Obraz
 Nadchodzi adwent, czas stroić choinki! W sklepach półki od ozdób choinkowych uginają się już od połowy listopada, świąteczny klimat na bogato wszedł w życie ludzi nęcąc oczy światełkami, ozdóbkami i bożonarodzeniową nutą. Jest 30 listopada. Przechadzam się po zmroku z psem ulicami mojej wioski i widzę w oknach choinki, a na drzwiach bożonarodzeniowe wieńce. Przeglądam posty znajomych na FB i widzę ustrojone drzewka z pytaniem: "a kto powiedział, że nie można ubrać choinki początkiem grudnia?" No nikt, nikt nie powiedział. Ba! Można tak przez cały rok, bo choinka de facto nie jest elementem przeżywania Bożego Narodzenia. Stała się nim zwyczajowo. Więc czemu ja się dziwię? Nie tyle dziwię się czemuś, co niepokoję. Niepokoi mnie przedwczesny nastrój świąteczny w domach. Zamiast wprowadzić atmosferę oczekiwania, utęsknienia, nastrój wyciszenia i refleksji, ludzie zaczynają świętować. Tyle, że świętują nie wiadomo co.... Ludzie pragną przeskoczyć adwent, bo nie jest kolorowy i kr

Wywiad z Królem

Obraz
  Chrystus zasiada po prawicy Boga. Tę prawdę wiary wyznajemy praktycznie co dnia, odmawiając „Wierzę w Boga”. Niech o swoim Królestwie opowie sam Chrystus Król. Pytanie: A więc jesteś, Panie, Królem? Chrystus: Tak, jestem Królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu. (Mt, 4, 17) ** Pytanie: Chryste, skąd mamy wiedzieć, że jesteś Królem? Chrystus:   Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi (Mt 20,18).  ** Pytanie: Dlaczego zatem ludzie tu na ziemi ukrzyżowali swojego Króla? Chrystus: K rólestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd.” ( J 18,36)  ** Pytanie: Jakim jesteś Panie władcą? Jak chcesz, by urządzone było Twoje królestwo? Chrystus: Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz

Pokarmy i pokarmy

Obraz
  Kochamy swoje dzieci, to oczywista oczywistość. Pragniemy dla nich dobra, żywimy, biegamy po lekarzach, terapeutach, fundujemy zajęcia pozaszkolne i finansujemy pasje. Zależy nam na ich rozwoju i cieszą nas sukcesy, jakie odnoszą. W domu dbamy o dobre jedzonko, chcemy, aby zdrowo się odżywiały. Kupujemy często drogie, ekologiczne produkty, żeby nie jadło „samej chemii”. Czasem na przygotowaniu posiłków dla dzieci spędzamy dużo czasu. Ważne, żeby było smaczne, świeże, ciepłe. Nie zadowalamy się byle czym, bo przecież chodzi o zdrowie i dobry, zoptymalizowany rozwój młodych organizmów. Wiadomo, jak to mówią, w zdrowym ciele - zdrowy duch. Jest jeszcze inny pokarm, jaki dostarczamy w domu naszym dzieciom. To pokarm niematerialny, mający wymiar duchowy. Wynoszą go z domu. Z nim idą w świat, między ludzi. Nim kierują się w relacjach i kontaktach z innymi i wreszcie - na tym modelu bazują, kształtując swoje dorosłe życie i poważne wybory. Dziecko jest bacznym obserwatorem tego, jak rodzic

Czy Ty masz skrzydła?

Obraz
Nieraz zastanawiam się, jaki jesteś.  Czy podobny do mnie choć odrobinę?  Czy sam z własnej woli mnie lubisz, czy raczej Stwórca polecił Ci zwyczajnie mnie strzec.  Czy pochylasz sie nade mną z obowiązku, czy także z sympatii.  Czy przywiązałeś się do mnie, czy masz innego kumpla w niebie z którym chodzisz na herbatkę, łypiąc jednym okiem w kierunku ziemi, by sprawdzić, co tam ta baba wyprawia, mój Aniele?   Im jestem starsza i im dłużej żyję na ziemi, widzę, że zawdzięczam Ci bardzo wiele. Coraz więcej zauważam zdarzeń i spraw, w których maczałeś swe niewidzialne palce. Święci wiele razy namawiali, by sie z Wami zaprzyjaźnić.  Zaprzyjaźnić... To nie takie proste, jak się Ciebie nie widzi i nie może dotknąć ani spojrzeć prosto w oczy. Nie proste, ale i nie niemożliwe. Ile razy już prosiłam o interwencję, ile razy posyłałam Cię do innego Anioła Stróża osoby, z którą ja po ludzku nie mogłam sobie poradzić...  Nigdy mnie nie zawiodłeś. Nigdy nie zostawiłeś mnie samej, nawet wtedy, gdy s

Wracam :)

Obraz
Wracam do mojego bloga, mojego miejsca w całej tej plątaninie sieci. Mam nadzieję, że to, co przyczepiło się do mnie, już nie wróci. A raczej mam nadzieję, że ktoś, kto złośliwie podpiął tego bloga pod baaardzo nieprzyzwoite miejsca, już da mi spokój. Powinniśmy się szanować nawzajem, nawet jeśli komuś nie podobają się czyjeś słowa. Każdy człowiek jest inny i ta różnorodność barw, odcieni jest piękna w oczach Boga. Powinna być równie piękna w oczach ludzi. Wrzucałam tu w wersjach roboczych podczas mojej nieobecności różne wpisy. Dziś je opublikowałam. Jeśli macie ochotę - zapraszam do czytania. :) Zostawiam Wam ognika w dwóch kolorach jako zapowiedź jesieni :)

A może trzeba było się zatrzymać...

A może trzeba było się zatrzymać W pół słowa, w półobrocie Zanim złapawszy prędkość szaloną Dałoby się jeszcze wyhamować… A może trzeba było zwyczajnie przerwać wymianę zdań Nie odpowiadać na skargi, żale, wyrzuty Nie wyciągać miecza z pochwy, tylko trzymając za rękojeść włożyć go mądrze   z powrotem. O słowa, słowa ostre jak brzytwa, rozognione i rozpędzone Tną mieczem obosiecznym, rzucane niedbale trafiają celnie Tak celnie, jak tylko nienawiść przedwieczna potrafi. Na zgliszczach stoimy świadomi tego, co się stało Poranieni, niepogodzeni, spoglądając na rany cięte A w uszach szumi krew przeciskająca się przez tętnice Otępienie i zmeczenie. Porażka.   Czasu nie da się cofnąć, a rany bliźnią się opieszale Spoglądamy na siebie przez spuszczone zasłony powiek Przeżywając tlące się jeszcze emocje. Słowa złowrogie tłuką się jeszcze w głowie jak stary garnek na płocie A jednak trzeba było się zatrzymać. Powiedzieć spokojnie, właściwie dobierać

Siostra śmierć

Robimy plany, myślimy o zaspokajaniu własnych potrzeb, Obrzucamy się błotem, oszczerstwami, nienawistnymi spojrzeniami Czujemy się panami sytuacji Uważamy się za bogów, którzy będą żyć wiecznie... Przyjemności, wyjazdy, zabawa, kreowanie własnego wizerunku, pompowanie własnego ego. Aż nagle przychodzi to, co nie zaplanowane to, co niespodziewane to, co niechciane z zaskoczenia znienacka zastaje nas w środku życia zastaje nas w grzechu zastaje nas nie gotowych na chorobę na śmierć bliskiego na własną śmierć Żyjmy tak, jakby jutro nie miało się wydarzyć Całujmy, jakbyśmy całowali raz ostatni Rozstawajmy się, jakby to było ostatnie pożegnanie Kochajmy z całych sił, Oddawajmy się innym bez reszty, Cierpmy świadomie i z intencją w duszy. Nigdy nie wiadomo, czy siostra Śmierć nie stoi za drzwiami moimi drzwiami, by wziąć mnie na ręce, uśmiechem zachęcić i zaprosić aby zamknąć oczy na tym świecie i natychmiast otworzyć je na innym.

Dorosłość

Spoglądając w historię i śledząc poprzednie pokolenia mam wrażenie, ze następuje infantylizacja młodych. Tik-tok, Instagram pełne są głupot z udziałem wydawałoby się dorosłych ludzi. -Jestem już dorosły, nie musisz mi mówić, jak mam żyć i co robić. - Jestem pełnoletnia, sama podejmuje życiowe decyzje. Dorosłość, a raczej jej wrażenie osadza się głównie na decyzji kiedy mogę zacząć pić, palić, ćpać, rozpocząć inicjacje seksualną, zrobić sobie tatuaż, przefarbować włosy. Młodzi "dorośli" chcą być wolni w podejmowaniu swobodnych decyzji o korzystaniu z życia w hulaszczy sposób, luksusu, bawieniu się i imprezowaniu. Dorosłość dla nich zaczyna sie w momencie przekroczenia magicznej granicy 18 lat. Nagle spada zasłona rodzicielskiej blokady, świat staje otworem i .... witaj błogie życie wolne od zasad, zakazów i nakazów! Gdy zestawiam tę młodość  z młodością sprzed paru pokoleń, pojawia się ogromny dysonans a przy okazji wychodzą na wierzch prawdziwe oznaki bycia dorosłym. J