Nadchodzi czas Narodzenia Emmanuela

Nadchodzi czas, w którym Narodzenie Syna Bożego na ziemskim padole staje się faktem.

W tym roku niektórzy zrezygnują z obecności w Kościele, inni ze strachu przed pandemią nie pójdą do spowiedzi. To bardzo ciekawy rok, rok próby wiary. 

Każdy czas, każdy stan i położenie, w jakim się znajdziemy dane nam od Boga w konkretnej chwili są skarbem.

Przekonałam się bardzo mocno, że nieraz trzeba heroicznej walki wewnętrznej z własnymi słabościami lub uprzedzeniami, a czasem cierpliwości godnej niejednego świętego, by przezwyciężyć samego siebie.

Po takiej walce, po takim zmaganiu przychodzi On, piękny i jasny. Przychodzi,  i choć czasem nie dostrzegamy tego, obdarowuje takimi darami, które nikt inny nigdy by nie dał. Najczęściej zaskakuje, najczęściej nie spodziewamy się takiego rozwoju sytuacji i takiego wyjścia z życiowego impasu, jaki On w swej Genialności wymyślił.

Niebawem przyjdzie nasz Dar, niesiony ludziom przez Maryję. Czy jednak nie jesteśmy zbyt wyrachowani albo też zbyt przestraszeni, by Go przyjąć?

Czy nasze wyrachowanie nie każe nam odrzucić to, co dla nas niewygodne, trudne i (tylko z pozoru) skomplikowane? 

 "Jesteśmy jak balony; możemy być przytrzymywani w dole przez stalowe kable lub za pomocą czegoś tak cienkiego jak nić pajęczyny, lecz dopóki nie są one przecięte, nigdy nie będziemy wolni od przywiązania się do codziennych rzeczy, które nas więżą, czyniąc z nas niewolników". F.Sheen

Maryja przychodzi w stanie błogosławionym, by namówić nas do odcięcia się i poszybowania w górę. Maryja, bezdomna w dniu porodu daje nam Syna, który staje się domem dla wszystkich, jedynym ratunkiem 

Słyszałam kiedyś, że pasterze, którzy mieli zaszczyt powitać jako pierwsi  Boga na ziemi byli wraz z prostytutkami i celnikami najmniej szanowaną grupą ludzi. Nie wolno im było składać darów w świątyni, nie byli tego godni. To do nich najpierw przyszedł Bóg, ich wybrał przywracając im godność, od nich przyjął pierwsze dary. Wywyższył najmniejszych i najprostszych. 

Ubogi żłób to miejsce niegodne do przyjęcia Boga, jednak On zawsze wybiera to, co niegodne, podeptane, nieposzanowane, wyśmiane i zlekceważone. 

Wybiera nas, dotkniętych skażeniem grzechu. Dlaczego? Bo w momencie stworzenia nas widział i stale widzi nas pięknymi i czystymi. Widzi nas nieskażonymi grzechem, stojących u swojego tronu. W takich nas się zakochał od pierwszego wejrzenia i kocha nas pomimo obecnych upadków i ziemskich niedoskonałości. Dlatego też walczy o nas do samego końca i do miejsca, gdzie nasza wola pozwala Mu ingerować w nasze życie.

Pozwólmy Maryi omieść nasze serca z pajęczyn przywiązania do grzechu, rozwiać mroczność gniewu, by w ubogim żłobie duszy mogła powić i złożyć Maleńkie Dzieciątko - Zbawiciela, naszego wyczekanego Emmanuela, który będzie z nami po wsze czasy. Niech w naszych duszach Ona pierwsza uwielbi go najdoskonalej, byśmy za jej przykładem złożyli pokłon niczym prości pasterze.


" Pokłon pasterzy" Rembrandt Harmenszoon van Rijn

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak to jest być mamą?

Dwadzieścia trzy

Maryja - Królowa Polski