Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2020

Wracam :)

Obraz
Wracam do mojego bloga, mojego miejsca w całej tej plątaninie sieci. Mam nadzieję, że to, co przyczepiło się do mnie, już nie wróci. A raczej mam nadzieję, że ktoś, kto złośliwie podpiął tego bloga pod baaardzo nieprzyzwoite miejsca, już da mi spokój. Powinniśmy się szanować nawzajem, nawet jeśli komuś nie podobają się czyjeś słowa. Każdy człowiek jest inny i ta różnorodność barw, odcieni jest piękna w oczach Boga. Powinna być równie piękna w oczach ludzi. Wrzucałam tu w wersjach roboczych podczas mojej nieobecności różne wpisy. Dziś je opublikowałam. Jeśli macie ochotę - zapraszam do czytania. :) Zostawiam Wam ognika w dwóch kolorach jako zapowiedź jesieni :)

A może trzeba było się zatrzymać...

A może trzeba było się zatrzymać W pół słowa, w półobrocie Zanim złapawszy prędkość szaloną Dałoby się jeszcze wyhamować… A może trzeba było zwyczajnie przerwać wymianę zdań Nie odpowiadać na skargi, żale, wyrzuty Nie wyciągać miecza z pochwy, tylko trzymając za rękojeść włożyć go mądrze   z powrotem. O słowa, słowa ostre jak brzytwa, rozognione i rozpędzone Tną mieczem obosiecznym, rzucane niedbale trafiają celnie Tak celnie, jak tylko nienawiść przedwieczna potrafi. Na zgliszczach stoimy świadomi tego, co się stało Poranieni, niepogodzeni, spoglądając na rany cięte A w uszach szumi krew przeciskająca się przez tętnice Otępienie i zmeczenie. Porażka.   Czasu nie da się cofnąć, a rany bliźnią się opieszale Spoglądamy na siebie przez spuszczone zasłony powiek Przeżywając tlące się jeszcze emocje. Słowa złowrogie tłuką się jeszcze w głowie jak stary garnek na płocie A jednak trzeba było się zatrzymać. Powiedzieć spokojnie, właściwie dobierać

Siostra śmierć

Robimy plany, myślimy o zaspokajaniu własnych potrzeb, Obrzucamy się błotem, oszczerstwami, nienawistnymi spojrzeniami Czujemy się panami sytuacji Uważamy się za bogów, którzy będą żyć wiecznie... Przyjemności, wyjazdy, zabawa, kreowanie własnego wizerunku, pompowanie własnego ego. Aż nagle przychodzi to, co nie zaplanowane to, co niespodziewane to, co niechciane z zaskoczenia znienacka zastaje nas w środku życia zastaje nas w grzechu zastaje nas nie gotowych na chorobę na śmierć bliskiego na własną śmierć Żyjmy tak, jakby jutro nie miało się wydarzyć Całujmy, jakbyśmy całowali raz ostatni Rozstawajmy się, jakby to było ostatnie pożegnanie Kochajmy z całych sił, Oddawajmy się innym bez reszty, Cierpmy świadomie i z intencją w duszy. Nigdy nie wiadomo, czy siostra Śmierć nie stoi za drzwiami moimi drzwiami, by wziąć mnie na ręce, uśmiechem zachęcić i zaprosić aby zamknąć oczy na tym świecie i natychmiast otworzyć je na innym.

Dorosłość

Spoglądając w historię i śledząc poprzednie pokolenia mam wrażenie, ze następuje infantylizacja młodych. Tik-tok, Instagram pełne są głupot z udziałem wydawałoby się dorosłych ludzi. -Jestem już dorosły, nie musisz mi mówić, jak mam żyć i co robić. - Jestem pełnoletnia, sama podejmuje życiowe decyzje. Dorosłość, a raczej jej wrażenie osadza się głównie na decyzji kiedy mogę zacząć pić, palić, ćpać, rozpocząć inicjacje seksualną, zrobić sobie tatuaż, przefarbować włosy. Młodzi "dorośli" chcą być wolni w podejmowaniu swobodnych decyzji o korzystaniu z życia w hulaszczy sposób, luksusu, bawieniu się i imprezowaniu. Dorosłość dla nich zaczyna sie w momencie przekroczenia magicznej granicy 18 lat. Nagle spada zasłona rodzicielskiej blokady, świat staje otworem i .... witaj błogie życie wolne od zasad, zakazów i nakazów! Gdy zestawiam tę młodość  z młodością sprzed paru pokoleń, pojawia się ogromny dysonans a przy okazji wychodzą na wierzch prawdziwe oznaki bycia dorosłym. J