Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2017

U progu Wielkiego Postu

Obraz
Stoję na progu Wielkiego Postu. Próbuję zajrzeć w tę przestrzeń, zaplanować jakieś działania. Zwykle wybieram sobie dwie prace: jedną cielesną - by poskromić leniwe ciało, nawykłe do wygód, nieróbstwa, hołdujące zachciankom i niejednokrotnie wydające pieniądze na zbytki. I to jest ważne. Równie ważne jak praca duchowa. To post od tego, co lubię, do czego zdążyłam się przyzwyczaić, z czego zrezygnować będzie mi ciężko i trochę walki wewnętrznej będzie mnie to kosztować. Ciało i jego zbyteczne, aczkolwiek przyjemne zachcianki muszą znać swoje miejsce i nie mogą wysuwać się na pierwszy plan. To także czas, by zmierzyć się z nałogami. Wszystkie cielesne wyrzeczenia ofiaruję za dusze czyśćcowe, w myśl zasady: po co cierpieć, jak bezwolne stworzenie. Moje cierpienie, czy poskramianie siebie zawsze się przyda komuś, trzeba je ofiarować w jakiejś intencji, aby zostało przez Boga przyjęte i przekute w łaskę na rzecz dusz. Druga syzyfowa praca to praca nad duchem i charakterem. Tutaj kłania

Jesteś wygnańcem

Obraz
"Jesteś wygnańcem z chwili obecnej… jesteś nieobecny… ślizgasz się po powierzchni codzienności. Nie potrafisz się cieszyć tym co, jest, gdyż albo za bardzo jesteś przytłoczony ciężarem przeszłości albo z obawą patrzysz w przyszłość." o. Mariusz Wójtowicz OCD Ten cytat z dłuższego artykułu, który znalazłam na stronie karmel.pl dał mi dużo do myślenia. Życie w ciągłej nie obecności, w zawieszeniu. To fundujemy sobie na co dzień. Niektórzy tak bardzo, ze nie potrafią się od tego uwolnić. Życie planami, życie o krok do przodu, pęd, nieustająca zapobiegliwość lub trwanie w strachu przed przyszłością. Zadręczanie się - co będzie, jak sobie poradzę, czy podołam. Nieobecność do przodu to jedna strona medalu. Życie wspomnieniami, rozpamiętywaniem strat, utraconych szans, życie zranieniami, żal, że co dobre, minęło. Niepogodzenie się z tym, że czas tak mknie, że dzieci odchodzą, że bliscy umierają. Życie na cmentarzu, albo w świecie, w którym było nam tak fajnie. Oglądanie się z

Radykalizm Jana

Obraz
W czwartek ubiegłego tygodnia, w święto św. Błażeja Kościół odświeżał nam historię śmierci św. Jana Chrzciciela. Ten prorok, zapowiadający przyjście Zbawiciela, otwarcie i bardzo surowo karcił tetrarchę Heroda za kazirodczy związek z bratową. Herod postanowił bowiem podkraść swojemu bratu Filipowi żonę Herodiadę. Jan potępił takie zachowanie upominając go bez ogródek: „Nie wolno Ci mieć żony twego brata” (Mk, 6,18). Wskazywał na łamanie przez Heroda zasad Prawa żydowskiego. Krytykując Antypasa Jan odwoływał się min do przepisów z Księgi Kapłańskiej : „Ktokolwiek cudzołoży z żoną bliźniego, będzie ukarany śmiercią i cudzołożnik, i cudzołożnica.” (Kpł 20, 10). Skończyło się to dla Jana tragicznie. Został ścięty za przekonania, które głosił. Herod dawał upust swej pożądliwości i nie chciał przyznać się do tego, że czyn ten przeczy prawu Bożemu. Czy grzechy wtedy były inne od obecnych? Są te same. Czy Bóg, dając nam 10 przykazań na górze Synaj, zmienia je i modyfikuje, dostosowując je