Posty

Wyświetlanie postów z 2015

I am second.

Obraz
Cóż, część z Was wie, że, jak co roku wspieram swoją pracą, czasem wolnym i mocami przerobowymi Orszak Trzech Króli w Rzeszowie. Jak co roku odkurzam mój były zawód i wcielam się w rolę rzecznika. Trochę szumnie powiedziane. Bardziej odpowiada mi praca w tle. Moje bycie pijarowcem ma swoje śmieszne początki. Będąc na urlopie wychowawczym z drugim synem, przeglądałam ogłoszenia o pracę i przez moment zawiesiłam wzrok na ogłoszeniu typu: „duża firma poszukuje specjalisty ds. Public Relations”. To spojrzenie jednak nie było z kategorii „jestem zainteresowana.” W końcu jestem raczej specem od eksportu-importu i współpracy zagranicznej. Tym zajmowałam się w poprzednich dwóch firmach. Aż tu nagle dzwoni znajoma szefowa kadr. -„Krysiu, nie chciałabyś zająć się PRem? Duża firma potrzebuje kogoś na to stanowisko” Prawie zabiłam ją śmiechem. -„Weź przestań! Ja????!!!! Nawet nie wiem z czym to się je…” -„Spokojnie byś sobie poradziła.” – zakończyła rozmowę. Przeczytałam jedną książkę o P

Moje życzenia Bożonarodzeniowe

Obraz
Upływa czas adwentu, czas oczekiwania na narodzenie Chrystusa. Na świat przychodzi Bóg, który wcielając się w ludzką postać, przyjmuje ograniczenia cielesne. Chce pośród  nas przebywać, by nauczyć nas godnego życia, a przede wszystkim, by nas uwolnić od śmierci wiecznej. Co my możemy ofiarować Nieskończonej Doskonałości skrytej w Maleńkim Dzieciątku? Adorujmy Boże Dziecięctwo, adorujmy Boga w maleńkiej postaci, tak jak adorowali Go Józef, Maryja, Aniołowie, pasterze i mędrcy. Czcijmy Go, tak, jak czcili Go wielcy święci O. Pio, św. Antoni, św. Krzysztof, czy też św. Teresa od Dzieciątka Jezus .  Przy Bożym skromnym żłóbku jest miejsce dla wszystkich. Dla prostych, niezamożnych, bezrobotnych. Jest także miejsce dla wykształconych, uczonych, bogatych, czy tych, piastujących wysokie stanowiska. Boże Dziecię przywołuje tych nieporadnych życiowo, ogarniętych nałogami i zniewoleniami, poranionych, ale i tych, którzy umieją cieszyć się życiem. W dzień Bożego Narodzenia wszystko inne staje

Zbliża się ... święto?

Obraz
"... gdy widzimy, że na Boże Narodzenie ludzie wysyłają sobie kartki, na których widnieje płomień w kominku, zajączki, renifery, scena kolacji, śnieg i sanki, zaczynamy się zastanawiać, czy przypadkiem nie świętujemy bez święta i czy nie radujemy się bez powodu do radości. Jeśli tak jest, można by nas porównać do kogoś, kto po przebudzeniu się zamówiłby drinka, by wznieść toast za sen, którego nie pamięta." Źródło: "Bishop Sheen Writes...Christmas", Toledo Blade, 23.12.1956r., str. 22. Rozmywa się istota świąt Bożego Narodzenia, gdy nie jest pilnowana przez nas samych w drobnych szczegółach. Wysyłamy kartki  i smsy z mało znaczącymi życzeniami. Niczym nie różnią się one od życzeń urodzinowych i imieninowych. Omijamy skrzętnie w życzeniach Nowonarodzonego Boga i Jego błogosławieństwo. Coraz częściej praktykuje się tzw. nic nie znaczące "seasoning greetings". Otaczamy się wielością doznań podczas przygotowań do tych świąt, że  tracimy z oczu ich istot

Adwentowy detoks

Obraz
Adwent kojarzy się z oczekiwaniem na Boga, na Jego przyjście, na spełnienie Jego obietnic względem nas. Przyjście Chrystusa to zwrot w dziejach ludzkości, tak ważny, że Jego narodziny ludzkość przyjęła jako początek nowej ery, naszej ery.  W życiu chrześcijanina chrzest stanowi początek zbawczej ery Jezusa w nas.  Coroczne oczekiwanie pamiątki przyjścia Zbawiciela na świat jest okazją do spojrzenia na własne życie. Św. Paweł pisze w liście do Galatów: „ Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii.  Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty!  Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście - niech będzie przeklęty!” (Gal.

Witaj święty Mikołaju!

Obraz
    - Mamo, powiedz szczerze, - wypytuje moja 9-latka, która słusznie zaczyna od pewnego czasu mieć uzasadnione wątpliwości – jak to możliwe, że św. Mikołaj w tym samym czasie jest w tylu miejscach naraz? Ale pytam poważnie. - Nie wiem tego córeczko.- odpowiedziałam - Ale też nie wiem, jak jest to możliwe, że Pan Jezus przychodzi w postaci chleba i wina we wszystkich kościołach na świecie, w których w tym czasie odprawiana jest Msza św. I do tego słyszy modlitwy wszystkich ludzi jednocześnie. Zamyśliła się, ale przyjęła moje rozumowanie za sensowne. - Może i my kiedyś będziemy mieć takie umiejętności jak pójdziemy do Nieba. J - dodała. W moim domu nie traktujemy poważnie grubego krasnala w czerwonych portkach i z głupią czapeczką na głowie, pohukującego i ponoć mieszkającego w Laponii. Jest i był to tylko dla dzieci rodzaj zabawy szkolnej. Sowiecka Rosja miała swojego Dziadka Mroza i Śnieżynkę, a laicki świat ma swojego wyrośniętego i głupawego Krasnala z zaprzęgi

List do Diogneta

Fajne kazanie wczoraj słyszałam z okazji święta Chrystusa Króla Wszechświata. Istnieje takie powiedzenie: "Jaki król tak dwór". Jakim dworem dla Króla Wszechświata jest nasza ziemska wspólnota ludzi ochrzczonych? Obecnie różnie z tym bywa, ale istnieje w pismach starochrześcijańskich list do filozofa greckiego Diogneta napisany w Aleksandrii w II w. n.e. przez nieznanego autora. Autor pokusił się w nim o charakterystykę pierwszych chrześcijan. Daje do myślenia w kontekście naszych obecnych postaw... " Chrześcijanie nie odróżniają się od innych ludzi, ani jakimś specjalnym terytorium, ani językiem, ani zwyczajami. Nie zamieszkują osobnych miast, nie mają własnego języka, nie prowadzą jakiegoś osobliwego trybu życia. Ich nauka nie jest owocem refleksji, czy poszukiwań filozofów goniących ustawicznie za nowościami, nie wyznają oni, jak tylu innych, żadnego systemu filozoficznego. Mieszkają w miastach, zarówno greckich, jak i barbarzyńskich, jak komu wypadnie i mimo

„Hej! Gdzie jest Twój mąż?”

Obraz
Parafia jakich wiele. Duży wybór grup modlitewno-formacyjnych. W nich przewijają się często te same twarze „aktywistek”. Pobożnych, rozmodlonych, wzdychających, codziennie bywających w Kościele, organizujących pielgrzymki w cudowne miejsca aktualnych objawień, biegających na modlitwy wstawiennicze i uzdrowieniowe. Samych… Chciało by się zawołać: „Hej! Gdzie jest Twój mąż?”. Gdzie mąż? Samotny, opuszczony, zostawiony samemu sobie… Biegniesz, rozwijasz się, uduchawiasz, kontemplujesz i zwiększasz dystans. Dystans? Tak duchowy dystans. On przestaje Cię rozumieć. On – letni, wątpiący, sfrustrowany i z pogłębiającą się pretensją do Kościoła, wspólnot i księży o to, że ….odbierają mu Ciebie…. Tak, Ciebie, Twój czas, Twoje zainteresowanie, Twój uśmiech, Twój obraz w nim sprzed lat... Być może żachniesz się: „Cóż, nie mogę zrezygnować z tej drogi. POSŁUGUJĘ W KOŚCIELE!!!!”. Uważasz, że to jest ważniejsza misja, niż wspólny wieczór przy herbacie i kolacji spędzony z ukochanym mężem?

Czyśćcowi liczą na nas

Obraz
Cały listopad rozbrzmiewa w naszych świątyniach modlitwą za dusze zmarłych przodków. Zbieramy się we wspólnotach, na Mszach św., nabożeństwach pokutnych i różańcowych, aby pomóc duszom cierpiącym w czyśćcu. Jest to NIEOCENIONA łaska, dana nam od Boga. Możemy wstawiać się za bliskimi zmarłymi, tym bardziej, że oni sami dla siebie nie mogą już nic zrobić, oprócz oczyszczającego cierpienia. Znam młodych ludzi, którzy nie lubią mówić ani myśleć zbytnio o czyśćcu. Traktują Boga jak dobrego dziadzia, który po śmierci otwiera im od razu podwoje Nieba. Nie rozumieją, że konsekwencje grzechu pozostają na ich „życiorysie”, jak tłusta plama na ubraniu. Trzeba je wybielić, oczyścić się z brudu i pyłu ziemi, aby wejść czystymi i godnymi do Królestwa Bożego. Do tego służy, jak sama nazwa wskazuje, czyściec. Nie jest to przyjemne miejsce, ani rodzaj przechowalni. Wierzymy, że Kościół jako Mistyczne Ciało Chrystusa dzieli się na Pielgrzymujący – ludzie wierzący, walczący tu na Ziemi, Cier

Święci z charakterem

Obraz
Przeżywamy wyjątkowe święto „Wszystkich Świętych”. (fotka zaczerpnięta z sieci) To, wbrew powszechnej opinii i utartym zwyczajom, bardzo radosny dzień, w którym łączymy się duchowo ze Świętymi w Niebie. Wspominamy „hurtem” wszystkich, którzy dostali się do Nieba. To  ich dzień, ale to także nasz dzień. Tak, tak!!! Katolicy nie są na co dzień smutasami, za jakich niektórzy nas uważają. Często zastanawiam się jak to się dzieje, że ludzie stają się świętymi i dostępują zaszczytu oglądania Boga twarzą w twarz. Są to postacie tak diametralnie różne pod względem wykształcenia, statusu społecznego, czy stanu cywilnego. Jest to dowód na to, że każdy może dostać się do Królestwa Niebieskiego. Czy mają oni jakąś wspólną cechę? Myślę, że tak. Są to „ludzie z charakterem”. Spodobała mi się wypowiedź św. Teresy z Ávili: „za tępą się nie uważam, piękno dla oka już jest, świętą zaś chciałabym zostać.” Święci byli katolikami takimi, jak my. To, co ich wyróżniało, to fakt,iż choć upadali

Pantokrator - Wszechwładca

Obraz
Dziś ostatnia niedziela października -  ważne święto Chrystusa Króla Władcy Wszechświata. Stąd przyszła mi do głowy pewna refleksja. Jak wyobrażamy sobie króla, władcę, rządzącego?  Władza ludzi na ziemi zawsze pozostawiała wiele do życzenia. Nigdy nie była doskonała. Towarzyszyły jej takie „siostry” jak pycha, chciwość, pogarda dla gorszych.  Przeradzała się w totalitaryzm, absolutyzm, ucisk, niesprawiedliwość. Nawet król Dawid nie był wolny od czynów, których powinien się wstydzić przed Bogiem, nie wspominając o królu Salomonie. Trudno sobie wyobrazić władzę idealną, nawet chyba nie mamy pojęcia jak ona powinna w praktyce wyglądać. A jaką władzą posługuje się Chrystus? Jest to władza Miłości Nieskończonej.  Król kocha swój lud. Kocha i sprawiedliwych, cnotliwych, ale też występnych i skończonych grzeszników. Na pozór wydaje się to oczywiste, jednak bez pomocy Ducha św. i łaski zrozumienia nie da się ogarnąć tej prawdy. Zbyt jesteśmy pogrążeni w egoizmie i miłości własnej, by

Próba wiary

Obraz
Przekazywanie dzieciom wiary, to niezwykle trudne przedsięwzięcie. Gdy dzieci są małe, uczysz je stawiać znak krzyża, odmawiać pacierz, czytacie razem Pismo święte. Mówisz im o Bogu, o tym jak w Twoim życiu działa i jak Mu ufasz. Ono chłonie to nie tyle umysłem, ale przede wszystkim sercem. Potem wielkie wydarzenie: Komunia św. Wzruszenie i przeżycia. Wszystko to "jedzie" ciągle na tym samym silniku, jakim jest wiara rodziców. Pierwsze piątki, nabożeństwa. Wszystko układa się bardzo pieknie.  Z wiekiem Twoje dziecko dorasta i dojrzewa. Jego ideały ulegają weryfikacji. Również wiara w Boga. Dziecko wychowane w wierze zauważa pełniej i wyraźniej, że istnieje zło na tym świecie. Zauważa także, że ci, którzy sie tego zła dopuszczają naginają zasady, które wpojono mu w dzieciństwie. Następuje efekt zaskoczenia - czemu ci, którzy nie kierują się wiarą, przykazaniami mają często lepiej w życiu? Korzystają z niego pełniej, bez zakazów, bez uciążliwego chodzenia do Kościoła. Następu

Lekcja historii i anatomii zarazem :)

Obraz
Niedzielna wycieczka z przyjaciółmi do Fortu XII Werner, będącego częścią Twierdzy Przemyśl. Polecam bardzo.  Fort  z I wojny światowej w Żurawicy    jest własnością prywatną. W odremontowanych pomieszczeniach znajdują się dość liczne zbiory przedmiotów  codziennego użytku zgromadzone przez żołnierzy tam przebywających. Można obejrzeć elementy broni, pocisków, maszyny do pisania, dokumenty, mundury i hełmy, meble. Jest tam dużo fotografii godnych uwagi, dokumentujących życie w forcie. Możemy obejrzeć różne przedmioty i dokumenty zebrane z okolicznych miejscowości, należące do każdego przeciętnego domostwa typu maszyna do szycia, a nawet list polecający od miejscowego proboszcza, czy zaświadczenie o chrzcie.  Fort pachnie stęchlizną, ale dodaje mu to uroku i buduje klimat tych spartańskich warunków, w jakich przyszło żyć i walczyć ówczesnym żołnierzom.  Bardzo fajna powtórka z historii i wyprawa w odległe czasy. Obok fortów pasie się stado owiec. Córka z młodszą koleża

Polsko, powstań z kolan...

Obraz
17 września. Starszy syn ubrany w garnitur, szkolny krawat pod szyją. Wypastowane i wybłyszczone buty. Jedzie na uroczystą Mszę św. - Mamo, co dziś za święto? – pyta najmłodsza latorośl. - Rocznica napaści wojsk radzieckich na Polskę. - odpowiadam - Zwyciężyli? - Niestety tak – kiwam głową. - I wprowadzili na wiele lat komunizm w Polsce. - To dlaczego to świętujemy? Dobre pytanie… Oczywiście odpowiedziałam jej, że upamiętniamy wszystkich bohaterów, którzy polegli w trakcie działań wojennych i modlimy się za ich dusze. Dlaczego tak uroczyście świętujemy porażki? Wiadomo, wspominamy to, co nas spotkało. Wiadomo, pamiętamy o ludziach, którzy w tym czasie cierpieli, walczyli za ojczyznę, poświęcili swoje życie dla niej. Ale dlaczego nasze wspomnienia muszą tyć karmione tylko smutnymi uroczystościami, nasza tożsamość narodowa ma być wyścielona dobijającym pesymizmem i smutnymi rocznicami? Przecież Polacy mieli wiele wygranych bitew, zwycięstw, wielu wybitnych dowódców. M

Pokorna siła różańca

Obraz
Różaniec – umiłowana modlitwa Maryji, polecana przez Nią w wielu objawieniach nie jest tylko modlitwą słabych   staruszków, albo tych, którzy nie wiedzą jak się modlić. Różaniec to oręż, to niesamowicie potężna broń. Może z pozoru wygląda licho, ale czy nie jest zwykle tak, że to, co z na pierwszy rzut oka wygląda nędznie, emanuje niebywałą mocą. To nie w paciorkach zaklęta jest siła, ale w modlitwie, która przyzywa Siłę Boga. "W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich. Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko.” (Ef 6,1-13) Do takiej walki mamy być gotowi na co dzień. To walka niebezpieczna, a jej stawka jest wyso

Śpieszmy się...

Obraz
Śpieszmy się kochać dzieci, tak szybko odchodzą... Odchodzą do swoich światów, zamkniętych w cyberprzestrzeni, do swoich kręgów znajomych, w poszukiwaniu tego, czego nie doczekali się od swoich rodziców, bliskich. Odchodzą niezrozumiani, niedowartościowani, niekochani... Powiecie: "to nie u mnie!" Czyżby? Każdy rodzic ma swoje grzechy na sumieniu... A to brak czasu dla dziecka, a to brak chęci do rozmowy z krnąbrnymi i wszędobylskimi maluchami, a potem czepliwymi i drażliwymi nastolatkami. A to niedotrzymywane obietnice, zbyt wygórowane wymagania i aspiracje, rozczarowanie "przeciętnością" dziecka lub odwrotnie - pompowanie przekonania o wyjątkowości i geniuszu. Śpieszmy się kochać... Co znaczy miłość rodzicielska? Przede wszystkim jest bezwarunkowa, nie jest zniewalająca, zaborcza, czy zawłaszczająca. Daje pole do samodzielnego działania, zdobywania też tych przykrych doświadczeń życiowych. Ale także bacznie obserwuje i koryguje poprzeczkę - to ciut do góry,

Pielęgniarze i rozbita broda

Powiedzmy sobie szczerze, że niejednokrotnie patrzymy na swoje dzieci i ich samodzielność z przymrużeniem oka. Nie doceniamy ich w takich sprawach, jak radzenie sobie w życiu, a w szczególności w trudnych, czy niespodziewanych sytuacjach. Życie zwykle prędzej, czy później weryfikuje naszą wiedzę i przekonania. Szczególnie, gdy w myślach spisujesz je na straty w tej dziedzinie. Niejeden rodzic trzęsie się nad swoją większą, bądź mniejszą latoroślą, wyręczając ją w różnych czynnościach życiowych. Kroi chlebek, robi kolacyjkę, składa ubrania w szafie i sprząta na biurku, nie mogąc się doprosić pożądanej reakcji. Wczoraj w domu miał miejsce mały WYPADEK! Córka jeżdżąc rowerem po naszej, usłanej kamieniami drodze, przewróciła się. Koło roweru najechało na duży kamień i mała straciła panowanie. Dotkliwie się przy tym porozbijała i potłukła. Gdy wróciłam z pracy do domu, leżała już umyta, uspokojona, opatrzona plastrami na wszystkich czterech kończynach. Starszy syn czuwał nad nią i gła

Prawdziwych przyjaciół ...

Obraz
Są dwa testy na "prawdziwego przyjaciela". Prawdziwych przyjaciół poznajemy po tym, jak znoszą Twój sukces. Są ludzie, którzy będą wszystkiego Ci zazdrościć: pieniędzy, domu, rodziny, a nawet Twoich talentów. Tego, że masz bardziej kręcone włosy, albo mniej krzywe nogi. Tego, że dorobiłeś się pozycji lub majątku ciężką harówką, kosztem nieprzespanych nocy i rezygnacji z przyjemności. Tego, że nie trwoniąc czasu uczyłeś się języka i teraz znasz go biegle. Tego, że masz wielu znajomych, bo chętnie i bezinteresownie służysz pomocą i czasem innym ludziom, nie myśląc o sobie. Przykładów można by mnożyć. Tak, zazdrość potrafi zawładnąć sercem, przytępić rozeznanie i wyrządzić innym wiele krzywd. Łatwo wtedy o pomówienia, oskarżenia i fałszywe domysły. Umysł ludzki potrafi być bardzo kreatywny w tym względzie. Grunt to dać upust jadowi i wzbierającej żółci. Szczególnie, jeśli ktoś nastawiony jest na darmowe branie... Innych pseudoprzyjaciół odsiewają Twoje tarapaty, w tym finans

21 lat to jednak szmat czasu... :)

Obraz
Każdy ma swoje najpiękniejsze wspomnienie z okresu narzeczeństwa, które „odmładza” wzajemne relacje i odświeża związek. Poznaliśmy się dopiero na studiach. Choć mieszkaliśmy w naszej miejscowości jedynie 300 metrów od siebie, nie miałam pojęcia o jego istnieniu. Połączył nas pociąg pośpieszny relacji Kraków:dom. Dworzec PKP w Krakowie był nie tylko miejscem pierwszego spotkania, ale był świadkiem wielu kolejnych spotkań i powitań. Pewnego dnia wychodzę z pociągu i ledwo moja stopa napotkała płytę peronu, poczułam, że coś się dzieje. Jedno spojrzenie dało mi szybkie rozeznanie. Na półtorametrowym murze przy wyjściu z peronu stał mój przyszły mąż. Roześmiany i szczęśliwy machał świeżo zakupioną różą, jak na pochodzie 1-majowym   za komuny, podskakując przy tym i wołając mnie po imieniu. Wszyscy podróżni podążali za jego wzrokiem odwracając się w moim kierunku. Wtedy wydawało mi się to strasznym obciachem, teraz – najpiękniejszym wspomnieniem z tamtego okresu. Nie mamy wystu