Zbliża się ... święto?

"... gdy widzimy, że na Boże Narodzenie ludzie wysyłają sobie kartki, na których widnieje płomień w kominku, zajączki, renifery, scena kolacji, śnieg i sanki, zaczynamy się zastanawiać, czy przypadkiem nie świętujemy bez święta i czy nie radujemy się bez powodu do radości. Jeśli tak jest, można by nas porównać do kogoś, kto po przebudzeniu się zamówiłby drinka, by wznieść toast za sen, którego nie pamięta."
Źródło: "Bishop Sheen Writes...Christmas", Toledo Blade, 23.12.1956r., str. 22.

Rozmywa się istota świąt Bożego Narodzenia, gdy nie jest pilnowana przez nas samych w drobnych szczegółach. Wysyłamy kartki  i smsy z mało znaczącymi życzeniami. Niczym nie różnią się one od życzeń urodzinowych i imieninowych. Omijamy skrzętnie w życzeniach Nowonarodzonego Boga i Jego błogosławieństwo. Coraz częściej praktykuje się tzw. nic nie znaczące "seasoning greetings".

Otaczamy się wielością doznań podczas przygotowań do tych świąt, że  tracimy z oczu ich istotę: Boga w ubogim żłóbku. Jest choinka, dekoracja, są prezenty, jest kolacja, są puszczane w tle z odtwarzacza ładne kolędy albo "zimowe piosenki o śniegu i saniach". Wzdychamy, że nie ma śniegu za oknem. A czy gdzieś tam dociera do naszej świadomości po co to wszystko robimy...bo lubimy poimprezować?



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak to jest być mamą?

Dwadzieścia trzy

Po czym poznać, że się kochają?