Moje życzenia Bożonarodzeniowe
Upływa czas adwentu, czas oczekiwania na narodzenie
Chrystusa. Na świat przychodzi Bóg, który wcielając się w ludzką postać,
przyjmuje ograniczenia cielesne. Chce pośród
nas przebywać, by nauczyć nas godnego życia, a przede wszystkim, by nas
uwolnić od śmierci wiecznej. Co my możemy ofiarować Nieskończonej Doskonałości
skrytej w Maleńkim Dzieciątku? Adorujmy Boże Dziecięctwo, adorujmy Boga w maleńkiej
postaci, tak jak adorowali Go Józef, Maryja, Aniołowie, pasterze i mędrcy. Czcijmy
Go, tak, jak czcili Go wielcy święci O. Pio, św. Antoni, św. Krzysztof, czy też
św. Teresa od Dzieciątka Jezus .
Przy Bożym skromnym żłóbku jest miejsce dla
wszystkich. Dla prostych, niezamożnych, bezrobotnych. Jest także miejsce dla
wykształconych, uczonych, bogatych, czy tych, piastujących wysokie stanowiska.
Boże Dziecię przywołuje tych nieporadnych życiowo, ogarniętych nałogami i
zniewoleniami, poranionych, ale i tych, którzy umieją cieszyć się życiem. W
dzień Bożego Narodzenia wszystko inne staje się nieważne. Waśnie, spory, urazy
są nieistotne. Najważniejsza jest Jego OBECNOŚĆ tu i teraz, najważniejsza jest
też nasza obecność przy Jego żłóbku. Wśród podziałów jakie dotykają świat,
Polskę, a nawet sam Kościół, czy ważne są w Dzień Bożego Narodzenia czcze
obietnice rządzących, kociokwik ogłupiających seriali i reklam, starcia
politycznych rywali? NIE!
Zostawmy kołowrót dnia powszedniego, zostawmy za sobą
uprzedzenia do innych ludzi, bo ominie nas coś naprawdę WAŻNEGO. Oto rodzi się
Bóg! Możemy zacząć wszystko od nowa. Możemy stać się lepsi. Nie znaczy to, że
inni. Oznacza to, że jakość naszego życia, tak wewnętrznego, duchowego, jak i zewnętrznego,
cielesnego możemy zmienić. Zmienią się dzięki temu nasze relacje z innymi
ludźmi, podejście do pracy, do rodziny. Pismo św. przestrzega nas słowami Jezusa: "Zaprawdę, powiadam wam:
Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do
królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży, jak to dziecko, ten jest największy
w królestwie niebieskim" (Mt. 18, 3-4). Stać się jak dziecko, czyli
stać się czystym, wolnym od uprzedzeń, otwartym i ufnym. Dusza każdego z nas może
być jak czysta dusza dziecięcia, jeśli tylko zechcemy.
Wielki czciciel Dzieciątka
Jezus o. Anzelm Gądek, karmelita bosy tak napisał: "Jakże pięknie jest być dzieckiem, nie latami ani wzrostem, ale
duchem, który w obcowaniu z Bogiem i ludźmi daje cechę prawdy, prostoty,
niewinności, wdzięku, uśmiechu i miłości, która nie zna skazy zmysłów".
Chodźmy prosić Dzieciątko Boże o takie cechy, nasycajmy się Pokojem, jaki
rozlewa Ono w sercach wierzących. Uczmy się od Niego, jak stawać się dzieckiem
na nowo, odrzucając pancerz smutnej „dorosłości”. Zaczerpnijmy ze źródła Bożego
Miłosierdzia, aby czas Bożego Narodzenia nie zastał nas śpiących i zastygłych w
zwykłej krzątaninie wokół przyziemnych spraw ludzkich.
Obejmuję Was wszystkich, czytających ten post swoją modlitwą. Słowo Wcielone, Bóg w Maleńkim ciele przychodzi by nas "posklejać" i umocnić. Cieszmy się! :)
Komentarze
Prześlij komentarz