Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2016

Małe i duże upadki

Obraz
W to niedzielne popołudnie wzniosłam się na wyżyny intelektu i wpadłam na pomysł  urozmaicenia końcówki ferii mojej córce. Wybrałyśmy się tylko we dwie na lodowisko. Ostatni raz miałam łyżwy na nogach jeszcze w liceum. Całkiem nieźle, nie chwaląc się, na nich  "wymiatałam". ;) Pomyślałam - mózg chyba coś zapamiętał i przypomnę sobie. Jak się później okazało, stojąc na lodzie w wypożyczonych łyżwach - NIE ZAPAMIĘTAŁ!!! Moje Słonko miało łyżwy dopiero drugi raz w życiu na nogach i śmigało, aż przyjemnie było popatrzeć. A ja? Robiłam już któreś z kolei okrążenie, kurczowo trzymając się poręczy. Wreszcie w pewnym momencie postanowiłam wykazać się aktem odwagi i puściłam się na głęboką wodę, a raczej w śliski lód, zaliczając pierwszą glebę. Nic to! Nie poddam się tak łatwo. Dziecko nie może widzieć, że matka nie walczy! Iiiii kolejny spektakularny piruet w powietrzu. Tym razem miły pan zapytał, czy nic mi nie jest. Pozbierałam się ... jakoś i pomyślałam, że postoję sobie

Ratujmy gniazda

Obraz
Zastanawialiście się, z czym kojarzy się Wam gniazdo? Mnie z ciepłem, przytulnym i bezpiecznym miejscem, w którym wychowują się młode. Gniazdo potrzebne jest malcom, by mogły spokojnie dojrzeć, dorosnąć w swoim tempie i wyfrunąć. Opuścić je jako osobnik zrównoważony, gotowy do samodzielnego funkcjonowania. Impreza. Mieszkanie pełne dorosłych i jeden 6-latek. -Ej, nie słyszysz? Przecież cię wołałem!!!- to tekst do mamy. Pobiegła. "Ale niewychowany złośnik" - przebiegło mi przez myśl. Głośne rozmowy, śmiech, alkohol. Jak to na parapetówce. -Czy jest tu jeszcze jakieś dziecko? - stoi z tabletem w opuszczonych dłoniach. Mama pobiegła, by uspokoić syna. Gitara, śpiew, toasty. Nagle niespotykany wrzask dziecka zza niedomkniętych drzwi pokoju: - Uspokójcie się! Nie możecie być cicho???!!! - matka z niedokończoną piosenką na ustach rzuciła się po raz kolejny w stronę chłopca. I w tym momencie poczułam bardzo wyraźnie i mocno tragizm całej tej sytuacji. To nie bezczelne z

Wizyta u sąsiadki

Obraz
- Mamo, zapomniałem kluczy do domu. – spotykam mojego nastoletniego syna przy wjeździe do garażu. - I gdzie ty się podziewałeś przez ten czas? – zapytałam poddenerwowana. - Spokojnie – jak zawsze umie wyczuć, kiedy mama niezadowolona - poszedłem do babci sąsiadki posiedzieć u niej. - I te dwie godziny z okładem prześlęczałeś sąsiadce na chacie?- Podniosłam głowę z   zainteresowaniem. - Tak, posiedzieliśmy, wypiłem 2 herbaty, porozmawialiśmy o niej i o mnie, o naszej rodzinie. - Tu gorączkowo wyobrażam sobie jakie   kompromitujące szczegóły z życia rodziny mogły stać się sąsiedzką legendą. - Czyli pani sąsiadka się z Tobą nie nudziła? – zapytałam odgrzewając zupę. - Absolutnie! Dziękowała mi, że przyszedłem właśnie do niej i powiedziała, że od dziś będzie się modlić, żebym znów kiedyś zapomniał kluczy…. – odparł z uśmiechem. Mój syn miał od zawsze umiejętność rozmowy ze starszymi ludźmi. Często, jeszcze we wczesnej podstawówce, wracał ze szkoły z dwugodzinnym opóźnieniem. Pyt

W przededniu popielca

Obraz
Wchodzimy w czas Wielkiego Postu. Uważam, że jest to wyjątkowy czas odrodzenia duszy chrześcijańskiej, czas przygotowania do wiosny Wielkiej Nocy. Czyli generalizując - czas pracy. Nie postrzegajmy go jednak jak przymusowe jarzmo i dodatkowy balast. To cenny okres dany nam i tylko nam jest on tak naprawdę potrzebny. Praktyki Wielkiego Postu przynoszą widoczne korzyści, jeśli się na nich skupimy i potraktujemy poważnie. Ciało, gdy niedomaga dzięki dietom zdrowotnym doznaje oczyszczenia i uzdrowienia. Z tym faktem nikt nie dyskutuje i nie marudzi. Taki sam dobroczynny efekt ma post dla duszy.  Dusza dzięki postom również wzmacnia się i szlachetnieje. Jan Paweł II wyjaśniał to w ten sposób: „Dojrzewamy duchowo, nawracając się do Boga - a to nawrócenie dokonuje się poprzez modlitwę, a także przez post i jałmużnę, właściwie rozumianą. Może  więc  zaraz  wypada  powiedzieć,  że  chodzi  tutaj  nie  tylko o doraźne „praktyki", ale o trwałe postawy, które kształtują nasze nawrócenie

Zabójcy bezinteresownych dzieł

Obraz
Zastanawiam się pod wpływem ostatnich doświadczeń, czy w obecnym świecie bezinteresowne czyny staną się rzadko spotykanym reliktem. Bezinteresowność jest piękna i czysta. Zupełnie naturalnie przychodzi jedynie Bogu samemu. Jego Miłość nie żąda od nas wdzięczności, łaski są również darmowe. A czy my za Nim nadążamy? Czy pociągają nas czyny bezinteresowne? Pomoc, zaangażowanie w dobrą sprawę, poświęcenie własnego czasu na rzecz bliźniego bez spodziewanej zapłaty? Myślę, że tak. Bezinteresowność uszlachetnia, wyławia nas z otaczającego materializmu i unosi ponad to, co przyziemne. Ważne jest, by podejmować takie działania, szczególnie te, które podsycane są Bożym natchnieniem. Bezinteresowna, społeczna, charytatywna praca na rzecz drugiego człowieka, dla dobra ważnej sprawy, dla wspólnoty jest fantastyczna. Jednoczy ludzi, często zupełnie sobie obcych, wyzwala w nas pokłady dobra. Ludzie nawiązują znajomości i zacieśniają więzi. Doświadczyłam tego nie raz, jak radośnie jest pracować