Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2017

A może by tak wrócić do klasycznego uczenia?

Obraz
Pomagałam moim  dzieciom w wieku wczesnoszkolnym wejść w tryby samodzielnego uczenia się. To, co zauważam jest dla mnie wyjątkowo niepokojące. Dzieci nie uczą się prawie niczego na pamięć. Nie ma wierszyków, nie przyswajają pojęć i definicji. Co gorsze, nie rozumieją tego, co czytają. Widzę opór w zapamiętywaniu i rozumowym podejściu u dzieci. Problemy z pojemnością pamięci związane są z jej kiepskim wytrenowaniem.  Tyle mówi się, że od jakiegoś czasu poziom wiedzy u uczniów spada z pokolenia na pokolenie. Spada, ponieważ spada poziom nauczania u samych nauczycieli. Kończą studia coraz młodsi ludzie, którzy zdobywali wiedzę w nowym systemie, więc trudno się dziwić... Ponadto nauczyciele są zmęczeni i niedowartościowani. Brakuje im często umiejętności interpersonalnych i motywacji do pracy. Studia pedagogiczne nie budują prestiżu. Nauczyciel, który kończy studia jest przygotowany do zawodu merytorycznie, ale niejednokrotnie brakuje mu kompetencji psychologicznych, co prowadzi do s

Sąsiedzi

Obraz
Okazuje się, że mieszkam przy drodze o nazwie "Cicha". Moja wieś idąc z postępem czasu i rosnącymi potrzebami nazwała drogi (nie ulice) we wsi. Dla lepszej orientacji. Chyba wolę taką nazwę niż wydumane sąsiednie: Widokowa, czy Krajobrazowa. "Cicha" pasuje do tej ulicy i do moich spostrzeżeń na temat relacji międzysąsiedzkich. Może jestem staroświecka i niedzisiejsza. Może... Ale cofając się wstecz ludzie nie mieli telewizorów, komputerów, smartfonów i innych dobrodziejstw techniki. Nie mieli także szybkich samochodów. I co robili w wolnej chwili? Wychodzili przed dom, na ławeczkę i odwiedzali sąsiadów lub wołali ich do siebie. Spotykali się na rozmowach, wiedzieli, co u kogo się dzieje, orientowali się, jakie sąsiad ma problemy. Próbowali wspólnie coś zaradzić. Dzieci bawiły się razem, a dorośli pomagali sobie w robotach polowych. Nie mówię, że obecne zdobycze cywilizacji są złe, tyle, że zamykają ludzi w domach za zasuniętymi roletami antywłamaniowymi, w o

Jeszcze tylko ... poczekaj

Obraz
Jeszcze tylko .... kupię nowy samochód, jeszcze tylko wyjadę na wakacje, jeszcze tylko wyskoczę na imprezę w Wielkim Poście. Zdążę. Zdążę się jeszcze nawrócić, zdążę się jeszcze zacząć modlić i chodzić do Kościoła. Jak będę stary, jak będę na emeryturze. Jeszcze poczekaj. Teraz muszę zbudować dom, wyjechać za granicę, jeszcze ponarzekam na zachłanny na kasę kler, choć nie dałem nigdy na tacę, na zbyt surową, niedzisiejszą naukę Kościoła. Wiele mi się w tym wszystkim nie podoba, bo ogranicza moją wolność. Mam swoje potrzeby, mam prawo do luksusu, do przelotnych romansów, do eksperymentowania. Jak nie teraz to kiedy?  Nie mam czasu na te katolickie dyrdymaly, coś mi sę w końcu od życia należy. Ciągle w Kościele przynudzają o miłości bliźniego, wyrzeczeniach, spowiedzi, nawracaniu, noszeniu krzyża. Jeszcze czego! A gdzie w tym wszystkim ja jestem? Gdzie mój interes. To jakieś chore. To sekta zniewolonych przez czarne sukienki biedaków. Ja jestem ponad to! .

Kobiece miecze boleści

Obraz
Miecze boleści... Przeszywały serce Maryi w ciągu Jej całego życia. Przeżywała swój stan błogosławiony, który na nią raptem spadł pośród jej zwyczajnego ludzkiego życia. Przeżywała wszystkie zagadkowe sprawy będące udziałem Jej Syna. Większość z nich Ją zaskakiwało i to wcale nie przyjemnie i radośnie... Te chwile, których się nie spodziewała przeobrażały się w miecze, które wbijały się boleśnie w samo Serce. Miecze boleści. Myślę, że żadna żona i matka nie jest od nich wolna. Miecze boleści żon nie wiążą się z problemami materialnymi. Materializują je natomiast słowa małżonków, a także ich czyny. Jakie słowa? Słowa odrzucenia, niesłusznego posądzenia. Słowa szczere do bólu, których nie da się wymazać z pamięci i życia. Słowa nierozsądne, nieprzemyślane, nie takie, które kieruje się do kochanej osoby. Czasem słowa zbyt szczere, z którymi trudno sobie poradzić. Miecze niezrozumienia naszej kobiecości, podporządkowanej hormonom, naszej uczuciowości. W niektórych przypadkach żon

Historia korony cierniowej

Obraz
Obręcz spleciona z ciernistego krzewu przez żołnierzy Piłata, opleciona sznurem. Nadano jej kształt czepca wtykając dodatkowe elementy. Dla zabawy. Ciasno opinała głowę. Nie wchodziła, więc pałkami brutalnie wcisnęli ją na skronie. Nigdy przedtem, nigdy potem. Korona cierniowa przeznaczona tylko na głowę Jezusa. Żołnierze zaprowadzili Go na wewnętrzny dziedziniec, czyli pretorium, i zwołali całą kohortę. Ubrali Go w purpurę i uplótłszy wieniec z ciernia włożyli Mu na głowę. I zaczęli Go pozdrawiać: "Witaj, Królu Żydowski!" Przy tym bili Go trzciną po głowie, pluli na Niego i przyklękając oddawali Mu hołd. (Mk 15, 16-19) Historia korony cierniowej - suchego krzaku, który stał się najcenniejszą koroną wszechczasów. Suchego krzaku, którego żołnierze dorzucali do ognia, by nie wygasło ognisko. Suchego krzaku, który miał zadać okrutny ból wbijając się kilkudziesięcioma kolcami, dłuższymi od palca u ręki, w święte Ciało Boga. Nic nie znaczący bezwartościowy suchy cierń z