Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2015

Święci z charakterem

Obraz
Przeżywamy wyjątkowe święto „Wszystkich Świętych”. (fotka zaczerpnięta z sieci) To, wbrew powszechnej opinii i utartym zwyczajom, bardzo radosny dzień, w którym łączymy się duchowo ze Świętymi w Niebie. Wspominamy „hurtem” wszystkich, którzy dostali się do Nieba. To  ich dzień, ale to także nasz dzień. Tak, tak!!! Katolicy nie są na co dzień smutasami, za jakich niektórzy nas uważają. Często zastanawiam się jak to się dzieje, że ludzie stają się świętymi i dostępują zaszczytu oglądania Boga twarzą w twarz. Są to postacie tak diametralnie różne pod względem wykształcenia, statusu społecznego, czy stanu cywilnego. Jest to dowód na to, że każdy może dostać się do Królestwa Niebieskiego. Czy mają oni jakąś wspólną cechę? Myślę, że tak. Są to „ludzie z charakterem”. Spodobała mi się wypowiedź św. Teresy z Ávili: „za tępą się nie uważam, piękno dla oka już jest, świętą zaś chciałabym zostać.” Święci byli katolikami takimi, jak my. To, co ich wyróżniało, to fakt,iż choć upadali

Pantokrator - Wszechwładca

Obraz
Dziś ostatnia niedziela października -  ważne święto Chrystusa Króla Władcy Wszechświata. Stąd przyszła mi do głowy pewna refleksja. Jak wyobrażamy sobie króla, władcę, rządzącego?  Władza ludzi na ziemi zawsze pozostawiała wiele do życzenia. Nigdy nie była doskonała. Towarzyszyły jej takie „siostry” jak pycha, chciwość, pogarda dla gorszych.  Przeradzała się w totalitaryzm, absolutyzm, ucisk, niesprawiedliwość. Nawet król Dawid nie był wolny od czynów, których powinien się wstydzić przed Bogiem, nie wspominając o królu Salomonie. Trudno sobie wyobrazić władzę idealną, nawet chyba nie mamy pojęcia jak ona powinna w praktyce wyglądać. A jaką władzą posługuje się Chrystus? Jest to władza Miłości Nieskończonej.  Król kocha swój lud. Kocha i sprawiedliwych, cnotliwych, ale też występnych i skończonych grzeszników. Na pozór wydaje się to oczywiste, jednak bez pomocy Ducha św. i łaski zrozumienia nie da się ogarnąć tej prawdy. Zbyt jesteśmy pogrążeni w egoizmie i miłości własnej, by

Próba wiary

Obraz
Przekazywanie dzieciom wiary, to niezwykle trudne przedsięwzięcie. Gdy dzieci są małe, uczysz je stawiać znak krzyża, odmawiać pacierz, czytacie razem Pismo święte. Mówisz im o Bogu, o tym jak w Twoim życiu działa i jak Mu ufasz. Ono chłonie to nie tyle umysłem, ale przede wszystkim sercem. Potem wielkie wydarzenie: Komunia św. Wzruszenie i przeżycia. Wszystko to "jedzie" ciągle na tym samym silniku, jakim jest wiara rodziców. Pierwsze piątki, nabożeństwa. Wszystko układa się bardzo pieknie.  Z wiekiem Twoje dziecko dorasta i dojrzewa. Jego ideały ulegają weryfikacji. Również wiara w Boga. Dziecko wychowane w wierze zauważa pełniej i wyraźniej, że istnieje zło na tym świecie. Zauważa także, że ci, którzy sie tego zła dopuszczają naginają zasady, które wpojono mu w dzieciństwie. Następuje efekt zaskoczenia - czemu ci, którzy nie kierują się wiarą, przykazaniami mają często lepiej w życiu? Korzystają z niego pełniej, bez zakazów, bez uciążliwego chodzenia do Kościoła. Następu

Lekcja historii i anatomii zarazem :)

Obraz
Niedzielna wycieczka z przyjaciółmi do Fortu XII Werner, będącego częścią Twierdzy Przemyśl. Polecam bardzo.  Fort  z I wojny światowej w Żurawicy    jest własnością prywatną. W odremontowanych pomieszczeniach znajdują się dość liczne zbiory przedmiotów  codziennego użytku zgromadzone przez żołnierzy tam przebywających. Można obejrzeć elementy broni, pocisków, maszyny do pisania, dokumenty, mundury i hełmy, meble. Jest tam dużo fotografii godnych uwagi, dokumentujących życie w forcie. Możemy obejrzeć różne przedmioty i dokumenty zebrane z okolicznych miejscowości, należące do każdego przeciętnego domostwa typu maszyna do szycia, a nawet list polecający od miejscowego proboszcza, czy zaświadczenie o chrzcie.  Fort pachnie stęchlizną, ale dodaje mu to uroku i buduje klimat tych spartańskich warunków, w jakich przyszło żyć i walczyć ówczesnym żołnierzom.  Bardzo fajna powtórka z historii i wyprawa w odległe czasy. Obok fortów pasie się stado owiec. Córka z młodszą koleża

Polsko, powstań z kolan...

Obraz
17 września. Starszy syn ubrany w garnitur, szkolny krawat pod szyją. Wypastowane i wybłyszczone buty. Jedzie na uroczystą Mszę św. - Mamo, co dziś za święto? – pyta najmłodsza latorośl. - Rocznica napaści wojsk radzieckich na Polskę. - odpowiadam - Zwyciężyli? - Niestety tak – kiwam głową. - I wprowadzili na wiele lat komunizm w Polsce. - To dlaczego to świętujemy? Dobre pytanie… Oczywiście odpowiedziałam jej, że upamiętniamy wszystkich bohaterów, którzy polegli w trakcie działań wojennych i modlimy się za ich dusze. Dlaczego tak uroczyście świętujemy porażki? Wiadomo, wspominamy to, co nas spotkało. Wiadomo, pamiętamy o ludziach, którzy w tym czasie cierpieli, walczyli za ojczyznę, poświęcili swoje życie dla niej. Ale dlaczego nasze wspomnienia muszą tyć karmione tylko smutnymi uroczystościami, nasza tożsamość narodowa ma być wyścielona dobijającym pesymizmem i smutnymi rocznicami? Przecież Polacy mieli wiele wygranych bitew, zwycięstw, wielu wybitnych dowódców. M