Próba wiary

Przekazywanie dzieciom wiary, to niezwykle trudne przedsięwzięcie.

Gdy dzieci są małe, uczysz je stawiać znak krzyża, odmawiać pacierz, czytacie razem Pismo święte. Mówisz im o Bogu, o tym jak w Twoim życiu działa i jak Mu ufasz. Ono chłonie to nie tyle umysłem, ale przede wszystkim sercem. Potem wielkie wydarzenie: Komunia św. Wzruszenie i przeżycia. Wszystko to "jedzie" ciągle na tym samym silniku, jakim jest wiara rodziców. Pierwsze piątki, nabożeństwa. Wszystko układa się bardzo pieknie.  Z wiekiem Twoje dziecko dorasta i dojrzewa. Jego ideały ulegają weryfikacji. Również wiara w Boga. Dziecko wychowane w wierze zauważa pełniej i wyraźniej, że istnieje zło na tym świecie. Zauważa także, że ci, którzy sie tego zła dopuszczają naginają zasady, które wpojono mu w dzieciństwie. Następuje efekt zaskoczenia - czemu ci, którzy nie kierują się wiarą, przykazaniami mają często lepiej w życiu? Korzystają z niego pełniej, bez zakazów, bez uciążliwego chodzenia do Kościoła. Następuje porównanie. To jeszcze nie jest takie straszne i nie powoduje utraty wiary u młodych. Mówisz im o wierności danemu słowu, o ideałach, o bohaterstwie pójścia pod prąd. I nawet to działa. Do czasu. Każdy młody, myślący człowiek prędzej, czy później powie "sprawdzam" i zada pytanie: "czy Bóg naprawdę istnieje?."

Możesz świecić przykładem na codzień i od święta. Możesz przekonywać i mówić: "masz cieżki sprawdzian, egzamin - pomódl się do Ducha św. o mądrość, oświecenie". Ale gdy Twoje dziecko wraca i mówi Ci: uczyłem/am się tak długo, modliłem/am do Boga o pomoc i nie pomógł mi. Poległem/am. Koledzy ściągali przez cały czas i lepiej na tym wyszli niż ja i moja modlitwa". To raczej trywialny przykład, ale są poważniejsze sprawy, ktore młodych, niedoświadczonych spotykają. I co, jak nie czują w tym wszystkim Boga i Jego Ojcowskiej opieki?

Co wtedy? Co powiesz swojemu dziecku? To samo, co poprzednio? Albo, że źle się modliłeś/aś? A wtedy rzuci Ci w twarz, że Boga nie ma, albo, że Bóg się nim/nią nie interesuje. Wiesz doskonale, że ta postawa wynika z tego, że albo ich wiara jest ciągle płytka, dziecinna, albo mało ufna, mało dojrzała. Niestety te argumenty są poza ich zasięgiem. Chcieli by zbadać, poczuć wręcz namacalnie.. tu i teraz, natychmiast.

Kiedyś pewien mądry ksiądz powiedział, że każdy człowiek, aby stać sie prawdziwie wierzącym musi przejść przez etap upadku wiary. Upadku wiary jaką wpoili mu rodzice. Dopiero wtedy na tej pustyni, na samym dole może wykiełkować własna wiara, uwolniona od ludzi i skierowana tylko ku Bogu. Na tej wierze młodzi zaczynają budować swoją tożsamość i relację z Bogiem żywym. Dopiero ta wiara zrodzona z upadku, zweryfikowana w jego/jej świecie ma szansę sie rozwinąć. Jezus powiedział do Nikodema: "Trzeba wam się powtórnie narodzić" (J3, 7).

Co może rodzic zrobić, gdy widzi u dziecka to rozdarcie, podważanie wiary w Boga i zwątpienie?
Być konsekwentnym. Dziecko powinno widzieć, że rodzice żyjąc wiarą są szczęśliwi i pogodni. Kochając Boga, kochają siebie nawzajem. Dają dobry przykład, że w obecnym zwariowanym świecie wiara w Boga jest czymś nieprzemijalnym.
Co jeszcze można zrobić? Możesz głośno w domu mówić o tym, jak Bóg w Tobie i poprzez Ciebie działa na codzień.
To jednak nie wystarcza: potrzebne są jeszcze dwie rzeczy: Twoje ZAUFANIE do Boga, jako do kochającego Rodzica i oddanie pociechy w matczyne ręce Maryi. Nie panikuj! Nikt tak, jak Bóg nie wie, co dla Twojego dziecka jest dobre teraz, jutro, za rok i w wieczności.
Nie panikuj, nie oceniaj i nie porównuj, bo droga Twojego dziecka raczej na pewno będzie sie różnić od Twojej własnej!

Nasze oczy, ocena rzeczywistości i dobra naszego dziecka są tak dalece niedoskonałe, że pozostaje nam jedynie żarliwa MODLITWA.
Nie byle jaka, nie od czasu do czasu, ale konkretna, z wyrzeczeniami, postem i pełnym zaangażowaniem. Tak, jakby świat się kończyć miał ... dziś.

Komentarze

  1. Bardzo mądry wpis, a temat ważny i trudny. Mierzę się z tym od jakiegoś czasu z różnym skutkiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Pawku. Tak mi chodził ten temat od jakiegoś czasu po głowie :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak to jest być mamą?

Dwadzieścia trzy

Po czym poznać, że się kochają?