Pantokrator - Wszechwładca
Dziś ostatnia niedziela października - ważne święto Chrystusa Króla Władcy
Wszechświata. Stąd przyszła mi do głowy pewna refleksja. Jak wyobrażamy sobie
króla, władcę, rządzącego? Władza ludzi
na ziemi zawsze pozostawiała wiele do życzenia. Nigdy nie była doskonała.
Towarzyszyły jej takie „siostry” jak pycha, chciwość, pogarda dla gorszych. Przeradzała się w totalitaryzm, absolutyzm,
ucisk, niesprawiedliwość. Nawet król Dawid nie był wolny od czynów, których powinien
się wstydzić przed Bogiem, nie wspominając o królu Salomonie. Trudno sobie
wyobrazić władzę idealną, nawet chyba nie mamy pojęcia jak ona powinna w
praktyce wyglądać.

Chrystus jest Królem Wszechświata, panuje nad swym dziełem,
które stworzył, nad bytami widzialnymi i niewidzialnymi. Jak nam objawił swoje
panowanie? Zaznaczając, ze Królestwo Jego nie pochodzi z tego świata ukazał
zarazem, że dominuje nad szatanem. Uwypukla zło tego świata, które jest dziełem
szatana, demaskuje zachłanność, kłamstwo i rozpustę. Krytykuje przebiegłość
faryzeuszy. Stworzenia i żywioły są mu posłuszne, przyroda ożywiona, jak i
nieożywiona słucha Jego rozkazów. Gdy matka Zebedeusza przyszła wstawić się za
synami, aby Pan zarezerwował im jak najlepsze miejsca w Jego Królestwie, Jezus
odpowiedział : „Nie wiecie o co prosicie…”. Nie wiedziała, bo znała tylko
„królestwo ziemskie”. Chrystus nie przyszedł na świat by pokazać ludziom swoją
potęgę i władzę w ludzkim tego słowa znaczeniu. Nie zasiadł na tronie, nie
dzierżył w dłoni berła, ani nie miał korony na głowie. Tu na Ziemi dywanem
królewskim dla Niego były kamienie Golgoty, a Tronem stał się krzyż. Szatami
królewskimi był płaszcz żołnierski . Nasączony Jego Przenajświętszą Krwią stał
się najcenniejszym suknem, a korona cierniowa wbita w skroń, po której spływały
krople krwi nie mogła być bardziej
drogocennym klejnotem. Tylko prawdziwy Król
mógł sobie pozwolić na taki rodzaj haniebnej śmierci. Ta śmierć w niczym nie ujmowała jego Godności
i Majestatu, wręcz odwrotnie. Postawa Sługi, pokora „cichego Baranka”,
miłosierna miłość do największych grzeszników głośniej przemawiają niż rozkazy
ziemskich królów.
W rozmowie z Piłatem przyznaje: «Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby
królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został
wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd». Piłat zatem
powiedział do Niego: «A więc jesteś królem?» Odpowiedział Jezus: «Tak, jestem
królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać
świadectwo prawdzie. (J 18, 36-37). Królestwo Chrystusowe ma na celu ukazać
zwycięstwo prawdy. Prawdy o Bogu i człowieku. Prawdy o nowym przymierzu i
nieskończonej Miłości Boga-Króla do swoich poddanych, ale też prawdy o
szatanie, ludzkich przywarach i niedoskonałościach.
Jezus zapanował nad
światem i nad śmiercią na krzyżu. Tam zawieszony między niebem i ziemią odkupił
człowieka. Żaden ziemski król niczego
podobnego by nie dokonał, żaden nie poświeciłby się do tego stopnia za swoich
poddanych. Niebywały to Król, który nie posługuje się maksymą „divide et
impera”, na odwrót – jednoczy wierzących przy stole i karmi ich swoim Ciałem,
wysyła Ducha Świętego aby ich wspierał, oddaje im swoją Matkę i ustanawia
Kościół – świętą wspólnotę wiernych.
Obraz takiego Władcy, diametralnie różnego od naszych
rządzących jest tak dalece doskonały i obcy ludzkiej słabości , że nawet nikt
nie próbuje wcielać go w życie.
A czego Król Wszechświata może chcieć od nas w zamian?
Wzajemności. Nie oczekuje od nas ofiar, karkołomnych czynów i dokonań,
umartwiania i cierpiętnictwa. Chciałby jednoczyć się z nami w Komunii –
doskonalej jedności Boga i Człowieka, i chciałby móc nas obdarowywać. Tak, pragnie
abyśmy dali się obdarowywać, abyśmy przyjmowali to, co dla nas przygotował, to,
co nas uświęci i przywiedzie do Królestwa Wiecznego, gdzie On przygotował dla
nas miejsce i gdzie czeka na każdego z osobna z utęsknieniem.
Komentarze
Prześlij komentarz