Lekcja historii i anatomii zarazem :)


Niedzielna wycieczka z przyjaciółmi do Fortu XII Werner, będącego częścią Twierdzy Przemyśl. Polecam bardzo. 

Fort z I wojny światowej w Żurawicy  jest własnością prywatną. W odremontowanych pomieszczeniach znajdują się dość liczne zbiory przedmiotów codziennego użytku zgromadzone przez żołnierzy tam przebywających. Można obejrzeć elementy broni, pocisków, maszyny do pisania, dokumenty, mundury i hełmy, meble. Jest tam dużo fotografii godnych uwagi, dokumentujących życie w forcie. Możemy obejrzeć różne przedmioty i dokumenty zebrane z okolicznych miejscowości, należące do każdego przeciętnego domostwa typu maszyna do szycia, a nawet list polecający od miejscowego proboszcza, czy zaświadczenie o chrzcie. 

Fort pachnie stęchlizną, ale dodaje mu to uroku i buduje klimat tych spartańskich warunków, w jakich przyszło żyć i walczyć ówczesnym żołnierzom. 
Bardzo fajna powtórka z historii i wyprawa w odległe czasy.


Obok fortów pasie się stado owiec.
Córka z młodszą koleżanką podchodzą niepewnie. Przyglądają się przez chwilę zwierzętom.
Młodsza Marysia z zachwytem pokazuje palcem najbardziej dorodnego futrzaka mówiąc:

- Patrz jaka duża i piękna ta owca!
- No co ty? – odpowiada moja młoda – Przecież to BARAN! Nie widzisz jakie ma jaja z tyłu?
Taaaak, siostrzyczka dwóch dużo starszych braci chłonie wszystko jak leci i pobiera od nich naukę wychowania…
I tak w jednym ciele mieści się szczyt delikatności, ulotności i potrzeba elegancji z harpagonem godnym swoich starszych braci… 


Zainteresowanych odsyłam do strony: www.fortwerner.pl

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak to jest być mamą?

Dwadzieścia trzy

Po czym poznać, że się kochają?