Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2016

Chronić dziecko przed Halloween

Obraz
Na chrześcijańskich portalach dużo mówi się na temat zapożyczonego zwyczaju Halloween, o zagrożeniach duchowych jakie ono niesie. Warto się zapoznać. Halloween to nowa, łatwo zaszczepiona na naszym gruncie zabawa w straszydła, zabawa w siły ciemności, fascynacja „ciemną stroną Mocy”. Ciemna strona mocy zapewne jest zachwycona takim obrotem sprawy. Zadziwiające jest dla mnie to, że troskliwi rodzice, którym zależy na dobrym wychowaniu dziecka z zapałem oddają się szaleńczej zabawie, organizując dzieciom halloween’owy festiwal upiorów i złych duchów.   W wielu szkołach szlachetni pedagodzy, którym leży na sercu wspaniała idea, aby dzieci w ich szkole wyrastały mądre, spokojne i dobrze wychowane wieszają jednocześnie ohydne dekoracje w postaci strzyg, wiedźm, pajęczyn, trupów i zombies. W świetlicy organizuje się konkursy, kto narysuje najbrzydsze monstrum i tego typu „fantastyczne” zajęcia wychowawcze.   Fala halloween’owego szkaradziejstwa rozlała się bezkarnie i bez przeszkód

O co chodzi kobietom?

Obraz
Panowie mają problem z identyfikacją potrzeb płci pięknej. A to przecież jest tak banalnie proste! - I jak wam poszło na tej zbiórce pieniężnej? - pytam nastoletniego syna, który właśnie stanął w drzwiach. - Nie najgorzej, trzeba mieć sposób. - uśmiecha się. - Czyli? - próbuję ciągnąć go za język. W tym wieku na pytania rodzica odpowiada się z nadmierną oszczędnością i podejrzliwością, jakbym była przynajmniej ruskim szpiegiem. - Do każdego podchodzimy indywidualnie. Szczególnie do dziewczyn i pań. - wycedził. To mnie zaintrygowało. Zostawiłam odkurzacz w spokoju i usiadłam. - A na czym polega to specjalne podejście. - zagaiłam w nadziei, że rozwinie temat. - Wiesz, kobiety lubią wiedzieć, że są ładne. Dlatego mam metodę. Widzisz, że idą dwie dziewczyny, podchodzisz i zagajasz: witam przepiękne panie! Nigdy nie przejdą obojętnie! Uśmiechają się, od razu poprawiają włosy i ogólnie jest miło. Wrzucą do puszki choćby mały datek. Ot i cała filozofia. :) Kobieta jest jak kwiat

Jako kobieta, jako żona.

Obraz
Niedziela. Stoję przed lustrem. Make up przed wyjściem. Wypróbowuję nową szminkę. Córka spogląda na mnie. - Wiesz co? Dziś nienajgorzej się pomalowałaś. "Ekspertka się znalazła", przeszło mi przez myśl. Spojrzałam na nią z zainteresowaniem, powstrzymując z całej siły śmiech, żeby nie speszyć domorosłego eksperta. - A dlaczego podoba ci się dziś bardziej mój makijaż? - zapytałam podejmując ryzyko odpowiedzi. - Taki śmielszy i mocniejszy ten makijaż niż zwykle - odparła. Aha. Ta krótka wymiana zdań skłoniła mnie do pewnej refleksji. Dla kogo się malujemy i stroimy? Dla kogo my, panie, chcemy wyglądać pięknie? Tutaj padłoby kilka różnych odpowiedzi: żeby w pracy wyglądać dobrze, żeby sąsiedzi, żeby koleżanki, koledzy dobrze mnie oceniali... Takich "żeby" jest dużo. Ja też takich "żeby" mam sporo. Ale jest jedno najważniejsze "żeby", które od pewnego czasu stało się dla mnie najistotniejsze. Tym pierwszorzędnym "żeby" jest m