Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2015

Adwentowy detoks

Obraz
Adwent kojarzy się z oczekiwaniem na Boga, na Jego przyjście, na spełnienie Jego obietnic względem nas. Przyjście Chrystusa to zwrot w dziejach ludzkości, tak ważny, że Jego narodziny ludzkość przyjęła jako początek nowej ery, naszej ery.  W życiu chrześcijanina chrzest stanowi początek zbawczej ery Jezusa w nas.  Coroczne oczekiwanie pamiątki przyjścia Zbawiciela na świat jest okazją do spojrzenia na własne życie. Św. Paweł pisze w liście do Galatów: „ Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii.  Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty!  Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście - niech będzie przeklęty!” (Gal.

Witaj święty Mikołaju!

Obraz
    - Mamo, powiedz szczerze, - wypytuje moja 9-latka, która słusznie zaczyna od pewnego czasu mieć uzasadnione wątpliwości – jak to możliwe, że św. Mikołaj w tym samym czasie jest w tylu miejscach naraz? Ale pytam poważnie. - Nie wiem tego córeczko.- odpowiedziałam - Ale też nie wiem, jak jest to możliwe, że Pan Jezus przychodzi w postaci chleba i wina we wszystkich kościołach na świecie, w których w tym czasie odprawiana jest Msza św. I do tego słyszy modlitwy wszystkich ludzi jednocześnie. Zamyśliła się, ale przyjęła moje rozumowanie za sensowne. - Może i my kiedyś będziemy mieć takie umiejętności jak pójdziemy do Nieba. J - dodała. W moim domu nie traktujemy poważnie grubego krasnala w czerwonych portkach i z głupią czapeczką na głowie, pohukującego i ponoć mieszkającego w Laponii. Jest i był to tylko dla dzieci rodzaj zabawy szkolnej. Sowiecka Rosja miała swojego Dziadka Mroza i Śnieżynkę, a laicki świat ma swojego wyrośniętego i głupawego Krasnala z zaprzęgi

List do Diogneta

Fajne kazanie wczoraj słyszałam z okazji święta Chrystusa Króla Wszechświata. Istnieje takie powiedzenie: "Jaki król tak dwór". Jakim dworem dla Króla Wszechświata jest nasza ziemska wspólnota ludzi ochrzczonych? Obecnie różnie z tym bywa, ale istnieje w pismach starochrześcijańskich list do filozofa greckiego Diogneta napisany w Aleksandrii w II w. n.e. przez nieznanego autora. Autor pokusił się w nim o charakterystykę pierwszych chrześcijan. Daje do myślenia w kontekście naszych obecnych postaw... " Chrześcijanie nie odróżniają się od innych ludzi, ani jakimś specjalnym terytorium, ani językiem, ani zwyczajami. Nie zamieszkują osobnych miast, nie mają własnego języka, nie prowadzą jakiegoś osobliwego trybu życia. Ich nauka nie jest owocem refleksji, czy poszukiwań filozofów goniących ustawicznie za nowościami, nie wyznają oni, jak tylu innych, żadnego systemu filozoficznego. Mieszkają w miastach, zarówno greckich, jak i barbarzyńskich, jak komu wypadnie i mimo

„Hej! Gdzie jest Twój mąż?”

Obraz
Parafia jakich wiele. Duży wybór grup modlitewno-formacyjnych. W nich przewijają się często te same twarze „aktywistek”. Pobożnych, rozmodlonych, wzdychających, codziennie bywających w Kościele, organizujących pielgrzymki w cudowne miejsca aktualnych objawień, biegających na modlitwy wstawiennicze i uzdrowieniowe. Samych… Chciało by się zawołać: „Hej! Gdzie jest Twój mąż?”. Gdzie mąż? Samotny, opuszczony, zostawiony samemu sobie… Biegniesz, rozwijasz się, uduchawiasz, kontemplujesz i zwiększasz dystans. Dystans? Tak duchowy dystans. On przestaje Cię rozumieć. On – letni, wątpiący, sfrustrowany i z pogłębiającą się pretensją do Kościoła, wspólnot i księży o to, że ….odbierają mu Ciebie…. Tak, Ciebie, Twój czas, Twoje zainteresowanie, Twój uśmiech, Twój obraz w nim sprzed lat... Być może żachniesz się: „Cóż, nie mogę zrezygnować z tej drogi. POSŁUGUJĘ W KOŚCIELE!!!!”. Uważasz, że to jest ważniejsza misja, niż wspólny wieczór przy herbacie i kolacji spędzony z ukochanym mężem?

Czyśćcowi liczą na nas

Obraz
Cały listopad rozbrzmiewa w naszych świątyniach modlitwą za dusze zmarłych przodków. Zbieramy się we wspólnotach, na Mszach św., nabożeństwach pokutnych i różańcowych, aby pomóc duszom cierpiącym w czyśćcu. Jest to NIEOCENIONA łaska, dana nam od Boga. Możemy wstawiać się za bliskimi zmarłymi, tym bardziej, że oni sami dla siebie nie mogą już nic zrobić, oprócz oczyszczającego cierpienia. Znam młodych ludzi, którzy nie lubią mówić ani myśleć zbytnio o czyśćcu. Traktują Boga jak dobrego dziadzia, który po śmierci otwiera im od razu podwoje Nieba. Nie rozumieją, że konsekwencje grzechu pozostają na ich „życiorysie”, jak tłusta plama na ubraniu. Trzeba je wybielić, oczyścić się z brudu i pyłu ziemi, aby wejść czystymi i godnymi do Królestwa Bożego. Do tego służy, jak sama nazwa wskazuje, czyściec. Nie jest to przyjemne miejsce, ani rodzaj przechowalni. Wierzymy, że Kościół jako Mistyczne Ciało Chrystusa dzieli się na Pielgrzymujący – ludzie wierzący, walczący tu na Ziemi, Cier