Pokorna siła różańca
Różaniec – umiłowana modlitwa Maryji, polecana przez Nią w
wielu objawieniach nie jest tylko modlitwą słabych staruszków, albo tych, którzy nie wiedzą jak
się modlić.
Różaniec to oręż, to niesamowicie potężna broń. Może z pozoru wygląda licho, ale czy nie jest zwykle tak, że to, co z na pierwszy rzut oka wygląda nędznie, emanuje niebywałą mocą. To nie w paciorkach zaklęta jest siła, ale w modlitwie, która przyzywa Siłę Boga.
Różaniec to oręż, to niesamowicie potężna broń. Może z pozoru wygląda licho, ale czy nie jest zwykle tak, że to, co z na pierwszy rzut oka wygląda nędznie, emanuje niebywałą mocą. To nie w paciorkach zaklęta jest siła, ale w modlitwie, która przyzywa Siłę Boga.
"W końcu bądźcie
mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się
ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i
ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata
tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich.
Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się
przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko.” (Ef 6,1-13) Do takiej walki
mamy być gotowi na co dzień. To walka niebezpieczna, a jej stawka jest wysoka.
To walka o naszą duszę, czy też o duszę naszych bliźnich. Orężem w niej jest
właśnie między innymi różaniec. On sprawia, że Maryja chroni i broni swoje
dzieci.
Dla koneserów różaniec to forma pełnego wypowiedzenia się.
Umieją w ten sposób Maryję uwielbiać, wypraszać łaski. Towarzyszy im
codziennie, a nawet kilka razy dziennie, ale takich koneserów wśród ludzi
zabieganych, żądnych wrażeń, nowości, szybkiej akcji, trudno znaleźć.
Różaniec jest modlitwą pokory i zaufania Maryji. Dzięki swej
pozornej monotonii pomaga modlącemu się wyciszyć i zwolnić tempo. Rytm różańca
uspokaja skołatane serca. Nie dzieje się to od razu, bo trudno wyhamować
pędzący pociąg życia, ale cierpliwe odmawianie różańca ma błogosławione skutki.
Różaniec kształtuje charakter. Odmawianie go uspokaja rozszalałe od codziennych
wrażeń umysły, uczy pokory pyszałków, którym wydaje się, że wiedzą lepiej i
wreszcie, jest ratunkiem dla bezsilnych.
Bezsilnymi jesteśmy bardzo często. Gdy sięgamy w takim stanie
po różaniec, nie umiemy się już modlić, brakuje nam pięknych słów uwielbienia,
przygniata nas ciężar życia, czy danej sytuacji bez wyjścia. Wtedy pozostaje
rozpaczliwe: „zdrowaś Mario … nie umiem sobie z tym poradzić… łaskiś pełna …
nie wiem co robić … Pan z Tobą … nie mam na to wpływu … błogosławionaś Ty
między niewiastami … boję się … i błogosławiony … co teraz będzie… owoc żywota
Twojego … błagam pomóż mi …Jezus”. Różaniec staje się ostatnią deską ratunku,
gdy wszelkie inne działania zawiodą. A Maryja przychodzi i przy każdym nowym
„Zdrowaś…” rozplątuje supły, uspokaja, odbudowuje wiarę i zagubioną nadzieję. Maryja
przybywa i otwiera Cię na niebo, otwiera Cię na Ducha św., zakłada Ci z powrotem
sandały na nogi, szatę godną dziecka Bożego i pierścień synowski. Tak odzianego
wiedzie Cię do Ojca, jeśli sam już trafić do Niego nie umiesz.
Maryja jest Wojowniczką, choć na świętych obrazkach i figurach
wygląda filigranowo. Zwyciężyła szatana i do tego samego przysposabia nas. Mamy
być uzbrojeni po zęby, w tym także w różaniec, by, gdy przyjdzie moment starcia,
nie bać się i zwyciężać Zło w sobie i dookoła siebie, by bronić bliskich. „Stańcie
więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym
jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w
gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę
jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego.
Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże, wśród wszelakiej
modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu!" (Ef 6,
14-18).
No cóż... Ja bez różańca nie umiem żyć... On zaczyna mój dzień, jest w trakcie i przy zakończeniu... Często zupełnie automatycznie myśli same składają się do "Zdrowaś"... Przeplatam paciorki różańcowe przez wszystko co mnie spotyka... Ściskany różaniec w dłoni daje mi poczucie bezpieczeństwa... A ile już wymodlonych łask! Ta modlitwa to potęgą!
OdpowiedzUsuńI "dziesiątek" rodzinnie obowiązkowo, przynajmniej raz dziennie :)
Usuń