Kobiecy dzień :)

 Dzień kobiet, dzień kobiet, niech każdy się dowie..." Dziś dzień kolejek w kwiaciarniach. Można spotkać panów w różnym wieku, paradujących z bukietami kwiatów. Rano widziałam śmiałka pędzącego chodnikiem z olbrzymią piramidą słodkich "Rafaello" w dłoniach.

Dzień kobiet nadal jest hucznie obchodzony w krajach byłego ZSRR. Jest to dzień wolny od pracy, pełen naręczy kwiatów, imprez firmowych na cześć pań.
A jak jest u nas?
Chyba rok temu na pewnej uczelni dla uczczenia Dnia Kobiet wymyślono miłą niespodziankę – czerwoną różę oraz darmową przejażdżkę w dowolne miejsce na terenie miasta dla studiującej płci pięknej. Sympatyczny gest, pomyślelibyśmy. Ale, ale! Tu larum podniosły same przedstawicielki damskiej części studenckiej braci (a raczej aktywistki feministyczne) i zaczęły domagać się przeprosin!!!
Jak tak można! Toż to lekceważące traktowanie, nędzny ochłap.
Zaproponowały w zamian wykład nt. sukcesów kobiet kończących uczelnię, zaproszenie do dyskusji, promocję siły kobiet, ich wartości na rynku pracy. Zakręciło mi się w głowie od tych mądrości i ich głębi.
A może raczej warto byłoby wręczyć im w tym dniu sztychówki w dłoń i kazać przekopać rabaty miejskie, zasadzić krzewy i drzewa? Niech się wyżyją na świeżym powietrzu.
Ja Dzień Kobiet lubię. Lubię widok tulipanów, goździków, narcyzów czy frezji. Uwielbiam widok biegających mężczyzn z darami dla Dam swojego serca, bo wierzę, że w domu w tym dniu spotka ich uśmiech radości i szczęścia, a ich żony zobaczą w świeżych kwiatach wielką miłość męża, która na co dzień bywa ciut przyszarzała od zabiegania i codziennej gonitwy.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak to jest być mamą?

Dwadzieścia trzy

Maryja - Królowa Polski