Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2018

"Widać, jesień się zbliża..."

Obraz
Są bajki, które nigdy się nie starzeją. Mój mąż tak ma z Muminkami. Ja kocham Narnię. :) Towarzyszą nam w naszym dzieciństwie, następnie, z krótką przerwą, wracamy do nich jako rodzice z każdym dzieckiem od nowa, a potem na pożegnanie rozczytujemy się i rozsmakowujemy w nich z przyjemnością jako dziadkowie (liczę że doświadczę kiedyś tego ostatniego przyjemnego etapu także). "Któregoś wczesnego ranka w Dolinie Muminków Włóczykij obudził się w swoim namiocie i poczuł, że nadeszła jesień i czas ruszać w drogę. Taki wymarsz jest zawsze nagły. W jednej chwili wszystko się zmienia, temu, kto odchodzi, zależy na każdej minucie, szybko wyciąga namiotowe śledzie i gasi żar, zanim ktokolwiek przyjdzie przeszkadzać i wypytywać, i zaczyna biec, w biegu zarzucając plecak, i wreszcie jest już w drodze, raptem spokojny niczym wędrujące drzewo, na którym nie rusza się ani jeden liść. Tam gdzie stał namiot, świeci pusty prostokąt zbielałej trawy. Później, kiedy zrobi się dzień, zbudzą się p...

Luźne myśli na okoliczność rocznicy :)

Obraz
Nie jestem ekspertem od małżeństw i nie mam recepty na super szczęśliwe małżeństwo. W myśl zasady : "każdy orze, jak może" staramy się przeżyć każdy dzień razem z dobrym finałem. PO 24 latach wspólnego życia ludzie się już chyba siebie nauczyli, poprzejmowali wzajemnie swoje nawyki i przesiąkli sobą na wskroś .... jeżeli się kochają. I nawet, jeśli zdarzają się różne gorsze epizody, nie trwają krótko, a człowiek tęskni do tych momentów, gdy było super i dąży do poprawy tego, co się popsuło. Podobnie, jak ze spowiedzią. Jaką mamy relację z Bogiem, taką mamy relację z małżonkiem. Szczęśliwe katolickie, małżeństwo opiera się na wierze w Boga i ciągłej poprawie oraz na WOLI bycia razem aż do końca. Wola jest nadrzędna względem uczucia, czy emocji i ona jest główną składową słowa "MIŁOŚĆ". Życiu szczęśliwego małżeństwa stale towarzyszą krzyże, potknięcia, a nawet upadki. Nie oznacza to, że przestało być szczęśliwe. Człowiek zniesie wiele od świata, gdy ma w domu w...

Póki co...

Obraz
Wędrując po tym świecie, napotykam różne postawy i życiorysy świętych ludzi, którzy zadziwiają mnie swoim życiem, poświęceniem i determinacją. Byli doświadczani i prześladowani bardziej, niż niejeden śmiertelnik, a mimo to czuli się w tym szczęśliwi...   Im bardziej próbuję dążyć do świętości, im mocniej pragnę zmieniać siebie i pracować nad sobą, by móc spotkać się z Panem i zjednoczyć z Nim w niebie, tym wyraźniej widzę, że góra staje się coraz bardziej stroma. Zamiast zobaczyć szczyt, ciągle z mgły wyłania się kolejne niełatwe podejście. Uświadamiam sobie, ile jeszcze jest do zrobienia. Zauważam, jaką nędzą jestem i niewdzięcznikiem. Widzę dysonans i nieskończoną przepaść między swoim marnym i nieudolnym życiem a prawdziwą świętością i poświęceniem.   Uratować mnie może NIE moja skrucha, próby poprawy i bycia dobrym, to nieskończenie mało. Uratować przed zatraceniem duszy może tylko Bo...