Staroświecka...

Jestem staroświecka...więcej wymagam od siebie, niż od innych.
Jestem staroświecka...troszczę się o innych nawet jak nikt tego ode mnie nie wymaga...
Jestem staroświecka...czuję się odpowiedzialna za młode osoby z którymi mam styczność, przyjaciół moich synów i córki, których lubię i do których się przywiązuję na zawsze...Pamiętam o nich w modlitwie...
Jestem staroświecka...modlę się za młodych, szczególnie za kandydatów do bierzmowania.
Jestem staroświecka...martwi mnie rosnąca lawinowo ilość rozwodów...
Jestem staroświecka...sprawia mi przykrość lenistwo wielu księży.
Jestem staroświecka i boli mnie serce, gdy młodzi katolicy mieszkają ze sobą przed ślubem..
Jestem staroświecka...zadziwia mnie ilość osób z tatuażami pokrywającymi całe ciała...
Jestem staroświecka...zasmuca mnie nagość i wyuzdanie nastolatek na ulicach.
Jestem staroświecka....w kościele nie noszę maseczki, bo stworzenie nie zasłania przed swoim Bogiem swojego oblicza, jakby miało coś do ukrycia.
Jestem staroświecka...przeraża mnie poziom kultury wielu młodych, którzy nie znają podstawowych zasad dobrego wychowania.
Jestem staroświecka...szokuje mnie poziom intelektualny tych młodych ludzi, którzy już niekoniecznie chcą czerpać z wiedzy i doświadczenia starszych, ale uważają, że posiedli wszystkie mądrości.
Jestem staroświecka...nie zgadzam się na zabijanie nienarodzonych.
Jestem staroświecka...przerasta mnie ilość mnożących się przez pączkowanie "płci", orientacji i cośtamfobii.
Jestem staroświecka i chcę być staroświecka...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak to jest być mamą?

Dwadzieścia trzy

Po czym poznać, że się kochają?