Posty

Kamień odrzucony

Kamień odrzucony przez budujących stał się kamieniem węgielnym. Stało się to przez Pana: cudem jest w oczach naszych. Psalm 118 Wyczekany wyjazd na narty całą ekipą. Ostatnie uzgodnienia. Przeglądy auta, ubezpieczenie, ostrzenie nart, zorganizowanie opieki dla psa.   Dzwoni Jacek i zaskakuje mnie pytaniem: „Czy ja mogę się z Wami zabrać? Bez sensu jest jechać taki kawał drogi własnym samochodem w pojedynkę.” Niby racja, u nas piątka pasażerów -full load, ale u kolegi tylko trójka – przeleciało mi przez myśl. „Zapytam i dam Ci znać” –odpowiedziałam. Niestety kolega nie poczuł euforii na myśl o perspektywie jazdy z obcym facetem w swojej furze. Stwierdził, że nie będzie się czuł komfortowo... „A co to za kłopot?”- Przemknęło mi przez myśl, że to trochę dla mnie irracjonalne, ale przyjęłam do wiadomości. Chcąc wybrnąć z sytuacji zaproponowałam, że podrzucimy im syna (którego przecież znają), a my weźmiemy Jacka do naszego auta. Mąż też trochę zdegustowany takim obrotem spraw

Cyberniewola

Mówi się dużo o wszelkiego rodzaju uzależnieniach, nałogach, które dotykają ludzi. Wiele z nich są stare jak świat. Są też takie, które powstały dzięki zdobyczom techniki i postępowi. Mam tu na myśli internet. Nie jest to tylko uzależnienie dotykające dzieci i młodzież. Internet może wyrządzić duże szkody rodzinie. Dlaczego? Kanalizuje ludzkie potrzeby bycia z innymi, „wśród ludzi”, w społeczności, w grupie. Możemy należeć do wielu grup ludzi myślących podobnie. W tych grupach ciągle coś się dzieje, dyskutujemy, wstawiamy komentarze. Wchodzimy do chatroomów, zawieramy wirtualne przyjaźnie. Jest fajnie… Każdy tam jest miły, wita Cię serdecznie, nie widzisz jego wad. Z czasem te „spotkania” stają się dla nas ważniejsze niż te realne, z ludźmi z Twojego otoczenia. W realu jest trudniej. Musisz komuś spojrzeć w oczy, wszystko dzieje się wolniej, do tego dochodzą namacalnie doświadczane ludzkie wady, przywary. Bliscy zaczynają Cię denerwować. Zaczynasz tęsknić za światem wirtualnym, gdzie

Buc w terenówce

Dzień zapowiadał się nie najgorzej. Zajechałam pod bank, by pokłonić się ścianie i otrzymać trochę gotówki, stanęłam na pierwszym wolnym miejscu parkingowym i jak przystało na perfekcjonistkę, zaparkowałam przy samym trawniku, żeby nie zajmować dużo miejsca. Obok w odstępie 2 metrów stał samochód terenowy (który chyba nigdy nie widział terenu, bo pomimo mżawki i błota świecił się jak psu jaja). Z opuszczonej szyby wystawała głowa Jabby, ćmiąca papierosa. -"Jak pani zaparkowała? Trzeba tak parkować, żeby ktoś się jeszcze zmieścił obok pani"- stwierdził Jabba, mimo, iż sam stanął jak krowa zajmując wypasionym Jeepem dwa miejsca parkingowe naraz. -"A pan to niby jak stoi?" - zripostowałam uszczypliwie podniesionym głosem, choć miałam ochotę odpowiedzieć "spierdalaj, ty szowinistyczna świnio!!!". Zmierzyłam go lekceważącym spojrzeniem i odwróciłam się na pięcie. Wracając z bankomatu już kombinowałam, jak by mu skutecznie zepsuć humor. Najbardziej satysfakcj
Życie jest pełne niespodzianek... Utarty slogan, wyświechtany, zacerowany i nadal żywy... Czemu pełne niespodzianek? Bo to, co wydaje się stałe, niezmienne, jest niemalże podwaliną twojego finkcjonowania nagle ulega zmianie, modyfikacji, do tego stopnia, że przestajesz poznawać rzeczywistość, w której się znajdujesz. Jak zwykle - w życiu pewna jest tylko ZMIANA. Czasem na lepsze, czasem na gorsze i o tym od czasu do czasu sobie tu naskrobię.