Posty

Jak tam Twoje talenty?

Obraz
- Mamo, czy zdrapałaś już swoją zdrapkę wielkopostną na dziś? W tym roku w kościele na początku Wielkiego Postu rozdawali zdrapki z zadaniami na każdy dzień. Fajna pomoc, jak się okazało, nie tylko dla dzieci. Córka zadbała również o mój rozwój duchowy. - Jeszcze nie - odparłam, zbierając się na Mszę św. niedzielną. - To zdrap, masz dziś opowiedzieć Panu Jezusowi o swoich talentach. - pouczyła mnie tonem mentora.   Siedzę w kościele i myślę nad moimi talentami. Nie spodziewałam się, że to takie trudne. Niby coś tam, ale w zasadzie to nie do końca... A bo ja wiem, czy to jest talent...? Ten talent, to chyba był, ale już dawno zaniechany... Umordowałam się z tym zadaniem. Stanąć w prawdzie, to nie tylko wyświetlić sobie film z wszystkich wad i oskarżać się przed Bogiem. To także uświadomić sobie wszystkie talenty, docenić je i podziękować za nie. Dla jednych to przysłowiowa bułka z masłem. Talenty rozpoznane, wdrożone, służą. Przyczyniają się do wzrostu duchowego i do zasobn

Żyć Słowem Bożym?

Obraz
Czy zastanawialiście się, co oznacza określenie "żyć Słowem Bożym"? Często słuchamy Słowa Bożego, albo czytamy Pismo św. I co dalej? Żyjemy tym słowem? Na pewno? I jak długo nam sie to udaje? Spotykasz koleżankę, która podzieli się z tobą rewelacyjną ploteczką i ogarnia cię nieokiełznane pragnienie poznania szczegółów. Albo przychodzi Wielki Post i szukasz wymówek, dlaczego nie możesz przyjąć wymagającego wyrzeczenia, bo: 1. ksiądz na kazaniu przestrzegał, by nie przesadzić 2. przecież i tak nie piję zbyt dużo alkoholu, żeby sobie odmawiać 3. mam imieniny, urodziny w czasie Wielkiego Postu i nie mogę zrezygnować z jedzenia słodyczy 4. i tak jestem uharowana po uszy i jeszcze mam sobie dokładać umartwień? 5. idę na rekolekcje i nie potrzebuję dodatkowych wielkopostnych nauk, bo mi się wszystko pomiesza 6. nie mogę od siebie zbyt wiele wymagać, gdy jestem głodny i zmęczony. Najpierw muszę coś dla SIEBIE zrobić!!! Tak, jestem usprawiedliwiony przed

Ciche czyny bohaterskie

Obraz
-Pamiętasz? Jutro idziemy w odwiedziny do naszych przyjaciół. - zagaduję córkę - Co ja tam będę robić? - zapytała - Tam są dwie fajne dziewczyny, które bardzo lubią bawić się z młodszymi od siebie koleżankami i nie mogą się Ciebie doczekać!- odparłam Spojrzała na mnie bacznie i powiedziała: - Wiesz mamo, wy, dorośli to ciągle wszystko wyolbrzymiacie! Zastygłam z rękami w cieście drożdżowym i zapytałam: - Co takiego wyolbrzymiamy? - I dobre i złe rzeczy. Booooo, jak na przykład, coś zbroję, to robisz z igły widły, a jak mi się z czymś powiedzie, to przesadzasz w drugą stronę i cieszysz się, jakby to było coś wielkiego. Zakończyła swój wywód. Niedawno odbieraliśmy córkę z zimowiska. Machaliśmy sobie ciągle i wygłupialiśmy się zanim jeszcze wysiadła z autobusu. Machała nam też jakaś nieznajoma dziewczynka. - Co to za dziewczynka nam tak z zapałem wymachiwała? - dopytywałam Młodą - Aaaa, to Maja. Jej rodzice jeszcze nie przyjechali po nią i bardzo podobało się jej nasze powitan

Pytania bez odpowiedzi

Obraz
Są pytania bez odpowiedzi... Brak tej odpowiedzi boli najbardziej. Już nawet nie samo cierpienie, ale brak zrozumienia dlaczego tak jest. Dlaczego nie wychodzi, choć się staram? Dlaczego tyle się napracowałam, a takie nędzne efekty? Dlaczego moje dziecko cierpi? Dlaczego mnie się nie układa,a inni mają takiego farta? Dlaczego...dlaczego...dlaczego? I pierwsza myśl w cierpieniu człowieka zrezygnowanego i zdruzgotanego: "Bóg jest wrednym starcem, który uwielbia się znęcać nade mną". Bolesne rozczarowanie. Bo przecież modliłam się, nawet byłam u spowiedzi i komunii, żeby Boga przekupić. Rozczarowanie. Przychodzą na myśl wszystkie te fragmenty Pisma św., w których Bóg zachęca do modlitwy, bo czeka, by spełnić prośbę. Oszustwo! Czy tak nie myślisz? Blef. Bajki dla dzieci. I przychodzi zwątpienie, odejście, czasem na wiele lat... Bóg ludzi kocha. Wiem, trudno w takim stanie powiedzieć to na głos z przekonaniem. A co, jeśli przypomnisz sobie, że ten sam Bóg z wyg

Bez udawania

Obraz
Ciągle w biegu, próbujesz wypaść jak najlepiej. Ciągle starasz się kupić czyjąś sympatię, aprobatę. Wkupić się w łaski. Boisz się odepchnięcia, alienacji, boisz się tego, że ktoś cię nie lubi, że to, co zrobisz, powiesz albo napiszesz się nie spodoba. Ciągle czujesz, że musisz na coś zasłużyć, że jesteś pomijana, nieszanowana. Jak przeźroczysta. Niewidzialna. Żebrzesz o pochwałę, potwierdzenie twojego punktu widzenia. Boisz się śmieszności. Boisz się zapomnienia przez ludzi. Boisz się odrzucenia. Wiesz o tym, że ciągle budujesz swój wizerunek na podstawie poglądów innych ludzi? Budujesz go na cudzych opiniach, na podstawie czyjegoś zdania o tobie i przeraża cię myśl, że może się zepsuć. A zepsuje się. Nie jesteś idealna, nie dogodzisz wszystkim. Nawet idealny i wszechmocny Bóg nie dogodzi wszystkim ludziom na tym świecie, a co dopiero ty. Nie buduj własnej tożsamości na ludziach. Ułomnych, grzesznych, upadających ludziach, którym za ich uwagę płacisz sowitą cenę rezygnacji

Świat według dziadków :)

Obraz
Mówią niektórzy, że starość Bogu się nie udała. To nieprawda! Babcia to najcudowniejsza instytucja świata! Schorowane ręce babci, powyginane i powykręcane od reumatycznych chorób głaszczą najwspanialej i najczulej. Zawsze wytrwałe i cierpliwe. Zawsze mające czas i nie śpieszące się nigdzie. Wychowywałam się na wsi do 5 roku życia. Wśród kur, świń, krów, cielątek i koni. Uwielbiałam siedzieć przy babci, gdy ta doiła krowy, a potem pić ciepłe mleczko z pianką. Zaglądałam do studni i, jak mamy nie było, mogłam sama pod okiem babci wyciągać wodę. Jestem Bogu wdzięczna za wychowywanie się z dziadkami. Dom babci, która nie złości się, że się nabrudzi, z którą łuskało się groch i można było słuchać jej wspomnień, opowieści i bajek. Szczególnie tych, jak to tata, albo mama byli dziećmi. Babcia nosiła mnie na rękach w pole, ciągnąc za sobą krowy na wypas. Znosiła moje żarty i dąsy, robiła mi lalki z gazety albo słomy. Każdy dzień był inny. Nie było czasu na monotonię. Dom babci

Ten skostniały pacierz

Obraz
Przeczytałam ostatnio na jednym z odwiedzanych i zaprzyjaźnionych portali wpis o pacierzu. Rodzic uzasadnia i przekonuje w nim, że pacierz sam w sobie to skostniały przeżytek, że warto porzucić go wbrew zachętom księdza katechety i otworzyć się na modlitwę spontaniczną połączoną z czytaniem Słowa Bożego codziennie. Pacierz to modlitwa codzienna zawierająca Modlitwę Pańską - "Ojcze nasz", Pozdrowienie Anielskie -"Zdrowaś Maryjo" oraz "Skład Apostolski" czyli "Wierzę w Boga...". Są to podstawy, które - odmawiane z pełną świadomością, porządkują w głowie i systematyzują naszą wiarę. Jeśli tego zabraknie i zostanie wyparte przez jedynie modlitwę spontaniczną, z czasem ulegnie zapomnieniu, albo laicyzując się z wiekiem stracimy sprzed oczu FUNDAMENT na którym stoimy. Sam Skład Apostolski jest najstarszym wyznaniem wiary. "O jego powstaniu zadecydowały dwa czynniki: udzielanie chrztu dorosłym i konieczność przeciwstawienia się herezjom,