Moja pierwsza Ekstremalna Droga Krzyżowa
To, co tu napiszę, to rodzaj świadectwa. Od dawna nęciła mnie myśl o wyjściu na prawdziwą drogę krzyżową. Nie taką cieplarniano-kościelną, ale taką, która będzie mnie kosztować jakieś poświęcenie. Wybraliśmy z mężem trasę 41 km, zachęceni myślą, że nasi znajomi już ją z powodzeniem przebyli. Ucieszyłam się widząc, że patronem tej trasy jest św. Józef. "Znów ten św. Józef daje sam o sobie znać" - pomyślałam. Punkt odprawy uczestników. Młodzi ludzie odpowiedzialni za organizację. -Hej, wy idziecie sami? - zatroszczył się młodzieniec, patrząc jak dwójka młodziaków z wczesnego gimnazjum podeszła do stolika. - Tak, sami - odparł chłopak. - Dołączcie do grupy dorosłych, dobrze? Nie zgubcie się - pouczył ich organizator. Trzeba wam wiedzieć, że EDK to nie jest wyprawa zabezpieczona przez służy ochrony, ratowników medycznych, nie jest nijak oznakowana. To wyprawa na własną odpowiedzialność i ryzyko. Jedyny telefon kontaktowy to 112. Godz 20:00. Rozpoczyna się Msza św. Po n