Boży Prezent
Boże Narodzenie. Ckliwe reklamy, melodie, promocje w
sklepach. Choinki, gwiazdy betlejemskie, świeczki ozdobne, świeczka Caritasu,
datki na biednych. Zakupy, dylematy, prezenty, wypieki, uszka barszcz. Déjà vu.
Każdy lubi dostawać prezenty pod choinkę, każdy stara się
innym podarować coś wyjątkowego.
A wiecie, że Bóg też daje nam Prezent? Tak, i to najcenniejszy jaki posiada. Daje swojego
Syna, który jest dla nas Łodzią Ratunkową i tylko na niej możemy czuć się
bezpieczni. Bóg kocha każdego pojedynczego "MNIE" i "CIEBIE".
Ale to nie wszystko. Bóg kocha również wspólnotę. Lubi jak zbieramy się w Jego
Imię, wokół ołtarza w Kościele, na modlitwie w domu, na spotkaniach
formacyjnych i ZAWSZE korzysta z zaproszenia, by tam być obecnym.
Boże Narodzenie jest takim świętem wspólnotowym. Wspólnoty
rodzinne w dniu Wigilii gromadzą się z białym opłatkiem w ręku, z kolędą na
ustach. Znak krzyża. Słowo Boże o narodzeniu Pana rozbrzmiewa w ten dzień w
każdej katolickiej rodzinie. Materializują się we wspomnieniach ci bliscy,
którzy tę Wigilię spożywają już u celu swej podróży, w niebie.
Tak będzie i w tym roku. Chcę potraktować nadchodzące święto Narodzenia Pańskiego, jakby
było ono ostatnie w moim życiu.
W tym roku w kościołach deklarowaliśmy, że Chrystus jest
naszym Królem. Jego obecność stale nam towarzyszy. Niech zatem znikną spory,
kłótnie i niesnaski między nami. Niech ci, którzy zwątpili na nowo uwierzą.
Niech ci, którzy traktują wiarę czysto powierzchownie przebiją się przez
zewnętrzną otoczkę świąt i ujrzą ich istotę. Czasem warto zrezygnować z własnej
racji na rzecz drugiego człowieka. Stracić coś, by zyskać coś o wiele
cenniejszego.
Chrystus - Nowonarodzony Król wzywa nas do stajenki betlejemskiej
na spotkanie. Jak pasterzy, jak mędrców. Będą tam wszyscy święci, będą
Aniołowie, będą także nasi zmarli krewni. Bądźmy i my. Może już ostatni raz w
takim gronie.
Nie chcę zmarnować dobrych okazji i natchnień, by
rozpocząć z Dzieciątkiem Jezus swoje odrodzenie,
by żyć pełniej, bardziej świadomie, mądrzej i lepiej.
Na święta gubi wielu ludzi pożądliwość rzeczy ziemskich i
dóbr luksusowych. A przecież Ten, którego powinnam pożądać, pragnąć i szukać
leży ubogi w żłóbku. Jego moc jest dla ziemskich zmysłów ukryta, ale drzemie w
Nim siła stwórcza i oczyszczająca. To maleńkie Ciałko przepełnia po brzegi
Miłość, która pragnie być wylana na każdego z nas.
Powiedzmy sobie szczerze, w Boże Narodzenie nie chodzi o to,
ile daliśmy ubogim, ile kupiliśmy prezentów, jak okazale przystroiliśmy
mieszkanie i jak pięknie wyglądamy. W te święta liczy się tylko to, ile Miłości
damy Bogu w siebie wlać i ile tej Miłości potrafimy przekazać ludziom nas
otaczającym. To wszystko.
Radosnego odkrywania maleńkiej Miłości.
Komentarze
Prześlij komentarz