Obdarowanie

Przed świętami jedziemy do rodzinnej miejscowości pomóc w sprzątaniach i przygotowaniach do świąt.
Chłopcy trzepią dywany, ubierają choinkę, myją podłogi. Mają przy tym ubaw poszturchując się i obijając, gdy nie patrzę. Choinkę ubierają 2 godziny, choć wystarczyłoby tylko pół. :)
Ale ja nie o tym.
Po skończonej pracy zbieramy się do domu. Nagle podchodzi do mnie ciocia i jak co roku powtarza się ten sam schemat:
- Krysia, może im dam parę groszy za tę pracę. Tyle się napracowali...
Kiedyś czerwieniałam na twarzy i wybuchałam "świętą" złością. Teraz tylko spokojnie tłumaczę:
-Ciociu, nie psuj ich. Niech robią rzeczy bezinteresownie nie wyciągając ręki po zapłatę. Przecież im przez myśl nie przeszło, żeby spodziewać się gratyfikacji pieniężnych za pomoc dziadkom, czy tobie. I niech tak już zostanie.

Zapłata... Wciskając kasę dzieciakom na każdym kroku uczy się je materialistycznego podejścia do życia.
Chętnie pomogą, jak wiedzą, że dostaną pieniądze. A gdy pieniędzy będą mieć pod dostatkiem, czy będzie ich stać na bezinteresowną pomoc i poświęcenie...?

Bezinteresowna miłość formuje się przez całe życie. Nawet u niewinnego dziecka istnieją mechanizmy, które w sprzyjających warunkach mogą stworzyć egoistę i nieroba.

Zapłata... Wdzięczność ludzka tak bardzo potrafi być wielka, że domaga się odwdzięczenia. A przecież tak niewiele potrzeba, żeby sprawić, że dziecko poczuje się uszczęśliwione. Wystarczy je objąć, pocałować i pogłaskać. Podziękować i ucieszyć się, że pomogło. Jest to gest nieprzemijająco cudowny tak dla małej dziewczynki, jak i dorosłego chłopaka.

Każdy lubi dostawać prezenty. Jesteśmy osadzeni w świecie materialnym, dlatego namacalny prezent jest czymś ważnym. Istnieje jednak mnóstwo darów niematerialnych, jak modlitwa, przyjaźń, czas poświęcony Bogu i drugiemu człowiekowi, obrona przed nieprzyjaciółmi, wsparcie duchowe. Doceniania tych darów uczę siebie i bliskich cały czas. Wymaga to skupienia, dostrzeżenia dobrych intencji osoby stojącej obok.

Z wiekiem także doceniamy samo obdarowywanie.

Wiecie, co jest najważniejsze w obdarowywaniu i przyjmowaniu darów?
Nie prezent, nie to, czy jest on trafiony, czy nie.
Nie to, czy jest zwyczajnie symboliczny, czy wypasiony i drogi, nie jego gabaryty.
Ważny jest nie dar, lecz OBDAROWUJĄCY! Człowiek, który stoi w cieniu daru. Zaangażowanie, intencja i jego miłość.

W materialnym świecie dzieci trudno uczy się radości z każdego daru, radości z tego, że ktoś przyszedł na jego urodziny i jedyny dar jaki złożył, to jego OBECNOŚĆ.

Wielka radość i satysfakcja rodzica jest, gdy przychodzi Twoje dziecko i mówi, że najbardziej się cieszy, że wszyscy przyszli. Nie zagląda do woreczków, nie otwiera prezentów w obecności wszystkich. Robi to dopiero po imprezie.

z kochaną ciocią - babcią :)

Komentarze

  1. Oj u nas z tym ciężko, może dlatego że maluchy jednak trudno odciągnąć od prezentów. I choć tłumaczymy, że to obecność innych jest ważna, a nie prezenty, to jednak póki co efektów nie widać :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie powiedziane. Wszak największą zapłatą za dobro jest już sama możliwość jego wyświadczania. Czy każdy "z marszu" jest zdolny do tego? Otóż, niestety, nie. Trzeba do tego dojrzewać. W taki sposób ja to rozumiem, z czasem wciąż bardziej i bardziej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak i ja to pojmuję. :) Dzięki za komentarz. :*

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak to jest być mamą?

Dwadzieścia trzy

Maryja - Królowa Polski