Łaska wymagająca odwagi

Istnieje łaska, o którą ty i ja możemy poprosić Boga w tej chwili, jeśli tylko starczy nam na to odwagi, i łaska ta zostanie nam dana, zanim dzisiejszy dzień dobiegnie końca. Modlitwą, której Bóg nigdy nie odrzucił i nigdy nie odrzuci, jest modlitwa o cierpienie. Poproś Boga o to, aby zesłał ci krzyż, a otrzymasz go.
Źródło: Arcybiskup Fulton J. Sheen "Go to Heaven", 1961r., str. 224.


Boję się cierpienia, jak każdy. I to nie cierpienia teraźniejszego, znanego, tylko przyszłego, nieznanego, które może nagle naskoczyć ci na grzbiet i osiodłać jak dzikiego rumaka.

Są dwa rodzaje cierpienia : takie, na które jest wewnętrzne pozwolenie i takie, którego nie chcemy, z którym się nie godzimy.

Które z nich bardziej boli? Wiadomo, to drugie. Boli, bo jest samotne, odarte z bliskości. Odrzucone, a nadal jest blisko. Takie cierpienie przywołuje innych towarzyszy - żal, pretensję, poczucie krzywdy, niepogodzenie i złość. Do ludzi, do Boga, do siebie.

Cierpieniu przyjętemu, zaakceptowanemu towarzyszy miłość. Do Ojca, bo można je potraktować jak dar i dziękować za nie, bo można je wykorzystać i ofiarować za kogoś. Do ludzi, w intencji których chcemy się poświęcić.

Cierpienie zaakceptowane jest pobłogosławione i obsypane łaskami. Poddanie się Woli Bożej i współpraca z nią dają prawdziwe efekty.

Dlatego proszę. I mówię wtedy tak:  "jeśli moje dziecko potrzebuje mojego cierpienia, by wyprosić pilną łaskę, to niech się staje Twoja wola". I przychodzi dodatkowa praca, ból fizyczny albo ten niematerialny.

Lub przychodzą chwile ... takie, kiedy wszystko w tobie krzyczy: po co mi to było?!
Konfrontacja z nastolatkami zawsze jest pełna "doznań": najpierw cię sponiewierają, obrażą tak, że zapiecze żywym ogniem. A następnie wyprą się wszystkiego, przekręcą Twoje słowa i zupełnie zmienią ich sens. Zwalą na ciebie winę i nawrzeszczą. W przypływie złych emocji w gardle tworzy się pokusa, by wrzasnąć: po co ja cie urodziłam?! Ale nie... zamiast tego westchniesz, ofiarujesz ten ból w tej konkretnej intencji i pomyślisz: Zły czycha jak smok by nas pożreć. Nie dam mu siebie ani swojej rodziny.

Nastaje pokój, choć ból nie ustąpił. Cierpienia psychiczne, te otrzymane od najbliższych są bardzo przykre w znoszeniu.

To, co pionizuje to pełna świadomość przyzwolenia na cierpienie. Świadomość jego potrzeby. Stajesz do walki, a w walce trzeba być mężnym, stanowczym i konsekwentnym, jeśli chcesz odnieść zwycięstwo. Fajnie jest poczuć tę chwilę satysfakcji, gdy pomyślisz: "dałam radę i było warto".


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak to jest być mamą?

Dwadzieścia trzy

Po czym poznać, że się kochają?