Boże Ciało - idziemy za Panem

Boże Ciało. Nie wyobrażam sobie, aby nie pójść na ogólnorzeszowską procesję. Jedziemy z naszej wsi. Córa w tym roku już nie sypie kwiatów, a syn nie idzie w delegacji szkolnej. Po tylu latach to już tradycja, ale zupełnie inne doświadczenie. Idę w innym miejscu. Nie taszczymy już worków z kwiatami, nie pilnujemy szyku. Uwielbiamy Pana w zupełnie inny sposób, w tłumie.

Jak co roku morze ludzi. Całe rodziny. Kolorowo od kwiatów, pięknych strojów, kolorowych parasolek przeciwsłonecznych. Wszędzie pachnie kadzidłem przemieszanym z zapachem kwiatu lipowego.





Msza prymicyjna młodych kapłanów, którzy niosą Chrystusa przez miasto. To ich pierwsza taka publiczna posługa. Błogosławią mieszkańcom swoim prymicyjnym błogosławieństwem pełnym mocy, przed którym klęka nawet biskup. Podążamy za Najświętszym Sakramentem.



Staruszkowie, którzy nie wahają się przyklękać, choć potem ciężko wstać. Prosty ksiądz, staruszek, który zabrał rower, bo bez niego miałby siły, by iść...



Starsze panie, eleganckie i wystrojone, jak na wyjątkowe przyjęcie.


Rodzice z wianuszkiem dzieci dokoła, młode mamy w błogosławionym stanie.

Tłum w święto Bożego Ciała przypomina ludzi idących za Nauczycielem. Szły za Nim tysiące. Karmił ich Słowem i chlebem, uzdrawiał i pokrzepiał. Robi to i teraz Mocą Ducha Świętego, w sposób niewidzialny, ale odczuwalny dla uważnego katolika.

Falujące morze ludzi, podążające za Najświętszym Sakramentem, za największą Tajemnicą w dziejach ludzkości.

Tak mogło być właśnie 2 tysiące lat temu. Rozglądam się mimowolnie za Zacheuszem, który wspiął się na sykomorę, aby Go zobaczyć. :)

Oto Bóg Człowiek skryty w białej hostii wychodzi w królewskim majestacie, błogosławiąc miastu, dając chrześcijanom pokój i jedność. Wszelkie spory międzywspólnotowe dziś nie mają znaczenia. Neokatechumeni, odnowowcy, tradsi idą ramię w ramię za Jezusem, śpiewając Święty Boże, Święty Mocny, Święty a Nieśmiertelny zmiłuj się nad nami... 

Utytuowani naukowcy i prości ludzie, zakonni i świeccy, katolicy wszystkich stanów mają potrzebę pójść tłumnie i pokazać światu w Kogo wierzą.

Niesiemy Mistrzowi swoje potrzeby i niedoskonałości, sprawy, z którymi sobie nie radzimy. Prosimy o siłę do zmagania się ze złem. Jest nas dużo. To wielkie pokrzepienie. To daje nadzieję, że damy radę.

Komentarze

  1. Procesje to piękny sposób na oddanie czci samemu Bogu. Wszyscy idący za Nim są sobie równi i z wszystkich jednakowo się cieszy... To piękny czas by być blisko Pana...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak to jest być mamą?

Dwadzieścia trzy

Po czym poznać, że się kochają?