Uciekam


Uciekam od takich „ja”, które za wszelką cenę i koniecznie musza przyciągnąć uwagę innych, takich „ja”, które skupiają wokół siebie fanów i grono wielbicieli, takich, którzy niby pokorni ze wzrokiem przykutym do świętego obrazka, ale jak tylko go stracą z oczu, zanadto interesują się „troskliwie” i „po matczynemu” problemami innych, chcąc dobrotliwie zbawić cały świat, nie zauważając własnego podwórka. Uciekam od współczesnych „zbawicieli”, charytatywnych działaczy i miłosiernych lanserów. Tych poważanych, którzy mają „szacunek w różnych kręgach”.
Uciekam też od takiej siebie samej.
Poszukuję natomiast tych cichych, którzy nie chcą się wybijać, tych, na drugim planie, którzy obdarzą szczerym i nieśmiałym uśmiechem, tych niedowartościowanych i niepewnych swojej niepowtarzalności, ale znających słowo „bezinteresownosc”. Jakoś tak przy nich oddycha się czystym powietrzem, pełną piersią w poczuciu wolności. Im właśnie jestem wdzięczna za ich autentyczność i bliskość.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak to jest być mamą?

Dwadzieścia trzy

Maryja - Królowa Polski