Posty

Dziecięca filozofia

Obraz
  Stać się jak dziecko... Ksiądz pyta na roratach: - za kogo wybrał sobie ks. Wyszyński Maryję w Częstochowie? - za Mamę - pada odpowiedź jednego ze słodkich maluchów. - A dlaczego? - drąży ksiądz. - bo nie umiera! Proste? Proste i cudne! Z czym mi się kojarzy maleńkie dziecko? W relacjach z ludźmi jest nie skażone złymi nawykami, intencjami, złymi obrazami i przykładem. Cechuje je  niewinność otwartość szczerość odwaga łatwowierność ufność. Co nam z tego pozostało? Co w nas pozostało z dziecka? Nic, zupełnie nic... A mamy się stać jak dzieci, by odnaleźć Boga, by skorzystać z Jego darów i odbudować więzi. Przychodzimy do Niego z bagażem własnych złych doświadczeń, z ranami krwawiącymi od ludzkich słów i uczynków. Przychodzimy spaczeni, zdeprawowani, wykolejeni przez własne złe doświadczenia życiowe i złe wybory. Mamy w głowie słowa i obrazy, które ciężko zatrzeć. Mamy uprzedzenia, gniew, złość, zazdrość i całe to nieuporządkowanie, na jakie się składamy. Wszystko to w nas siedzi i pra

Adwentowe dumania

Obraz
Każdy ma swój adwent. Trzeba tylko zadać sobie trud, by dostrzec codziennie jego piękno. Siłę w niemocy i zmęczeniu. Głos w ciszy. Światło w ciemności dnia powszedniego. Wdzięczność w codziennych obowiązkach i problemach. Wdzięczność... Ile razy w dzisiejszym świecie czujemy wdzięczność? Za komuny stałam w kolejce po buty cały dzień, przez tydzień, co parę godzin przychodziłam do kolejki pod meblowy, by zapisać się na „checkliście”, żeby rodzice mogli kupić meble - nie takie, które chcą i które wybiorą, ale takie, jakie „rzucą” do sklepu, często wybrakowane i nie do kompletu. Nie nosiłam markowych ciuchów, lecz te, które w domu szyliśmy lub przeszywaliśmy z innych (na przykład płaszcz z narzuty na łóżko). Mięso jedliśmy raz w tygodniu. Wszystko było reglamentowane i na kartki. Latem zbieraliśmy owoce i pomagaliśmy rodzicom w pracach domowych, robiliśmy przetwory na zimę i docenialiśmy każdy owoc, który na krzaku się urodził. I wiecie co? Było w nas więcej wdzięczności i radości życia,

Nadszedł adwent...

Obraz
 Nadchodzi adwent, czas stroić choinki! W sklepach półki od ozdób choinkowych uginają się już od połowy listopada, świąteczny klimat na bogato wszedł w życie ludzi nęcąc oczy światełkami, ozdóbkami i bożonarodzeniową nutą. Jest 30 listopada. Przechadzam się po zmroku z psem ulicami mojej wioski i widzę w oknach choinki, a na drzwiach bożonarodzeniowe wieńce. Przeglądam posty znajomych na FB i widzę ustrojone drzewka z pytaniem: "a kto powiedział, że nie można ubrać choinki początkiem grudnia?" No nikt, nikt nie powiedział. Ba! Można tak przez cały rok, bo choinka de facto nie jest elementem przeżywania Bożego Narodzenia. Stała się nim zwyczajowo. Więc czemu ja się dziwię? Nie tyle dziwię się czemuś, co niepokoję. Niepokoi mnie przedwczesny nastrój świąteczny w domach. Zamiast wprowadzić atmosferę oczekiwania, utęsknienia, nastrój wyciszenia i refleksji, ludzie zaczynają świętować. Tyle, że świętują nie wiadomo co.... Ludzie pragną przeskoczyć adwent, bo nie jest kolorowy i kr

Wywiad z Królem

Obraz
  Chrystus zasiada po prawicy Boga. Tę prawdę wiary wyznajemy praktycznie co dnia, odmawiając „Wierzę w Boga”. Niech o swoim Królestwie opowie sam Chrystus Król. Pytanie: A więc jesteś, Panie, Królem? Chrystus: Tak, jestem Królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu. (Mt, 4, 17) ** Pytanie: Chryste, skąd mamy wiedzieć, że jesteś Królem? Chrystus:   Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi (Mt 20,18).  ** Pytanie: Dlaczego zatem ludzie tu na ziemi ukrzyżowali swojego Króla? Chrystus: K rólestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd.” ( J 18,36)  ** Pytanie: Jakim jesteś Panie władcą? Jak chcesz, by urządzone było Twoje królestwo? Chrystus: Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz

Pokarmy i pokarmy

Obraz
  Kochamy swoje dzieci, to oczywista oczywistość. Pragniemy dla nich dobra, żywimy, biegamy po lekarzach, terapeutach, fundujemy zajęcia pozaszkolne i finansujemy pasje. Zależy nam na ich rozwoju i cieszą nas sukcesy, jakie odnoszą. W domu dbamy o dobre jedzonko, chcemy, aby zdrowo się odżywiały. Kupujemy często drogie, ekologiczne produkty, żeby nie jadło „samej chemii”. Czasem na przygotowaniu posiłków dla dzieci spędzamy dużo czasu. Ważne, żeby było smaczne, świeże, ciepłe. Nie zadowalamy się byle czym, bo przecież chodzi o zdrowie i dobry, zoptymalizowany rozwój młodych organizmów. Wiadomo, jak to mówią, w zdrowym ciele - zdrowy duch. Jest jeszcze inny pokarm, jaki dostarczamy w domu naszym dzieciom. To pokarm niematerialny, mający wymiar duchowy. Wynoszą go z domu. Z nim idą w świat, między ludzi. Nim kierują się w relacjach i kontaktach z innymi i wreszcie - na tym modelu bazują, kształtując swoje dorosłe życie i poważne wybory. Dziecko jest bacznym obserwatorem tego, jak rodzic

Czy Ty masz skrzydła?

Obraz
Nieraz zastanawiam się, jaki jesteś.  Czy podobny do mnie choć odrobinę?  Czy sam z własnej woli mnie lubisz, czy raczej Stwórca polecił Ci zwyczajnie mnie strzec.  Czy pochylasz sie nade mną z obowiązku, czy także z sympatii.  Czy przywiązałeś się do mnie, czy masz innego kumpla w niebie z którym chodzisz na herbatkę, łypiąc jednym okiem w kierunku ziemi, by sprawdzić, co tam ta baba wyprawia, mój Aniele?   Im jestem starsza i im dłużej żyję na ziemi, widzę, że zawdzięczam Ci bardzo wiele. Coraz więcej zauważam zdarzeń i spraw, w których maczałeś swe niewidzialne palce. Święci wiele razy namawiali, by sie z Wami zaprzyjaźnić.  Zaprzyjaźnić... To nie takie proste, jak się Ciebie nie widzi i nie może dotknąć ani spojrzeć prosto w oczy. Nie proste, ale i nie niemożliwe. Ile razy już prosiłam o interwencję, ile razy posyłałam Cię do innego Anioła Stróża osoby, z którą ja po ludzku nie mogłam sobie poradzić...  Nigdy mnie nie zawiodłeś. Nigdy nie zostawiłeś mnie samej, nawet wtedy, gdy s

Wracam :)

Obraz
Wracam do mojego bloga, mojego miejsca w całej tej plątaninie sieci. Mam nadzieję, że to, co przyczepiło się do mnie, już nie wróci. A raczej mam nadzieję, że ktoś, kto złośliwie podpiął tego bloga pod baaardzo nieprzyzwoite miejsca, już da mi spokój. Powinniśmy się szanować nawzajem, nawet jeśli komuś nie podobają się czyjeś słowa. Każdy człowiek jest inny i ta różnorodność barw, odcieni jest piękna w oczach Boga. Powinna być równie piękna w oczach ludzi. Wrzucałam tu w wersjach roboczych podczas mojej nieobecności różne wpisy. Dziś je opublikowałam. Jeśli macie ochotę - zapraszam do czytania. :) Zostawiam Wam ognika w dwóch kolorach jako zapowiedź jesieni :)