Dear Lucy ...

"Do Łucji Barfield
Moja Droga Łucjo,
Napisałem tę opowieść dla ciebie, ale kiedy ją zaczynałem pisać, nie zdawałem sobie sprawy, że dziewczynki rosną szybciej niż książki. W rezultacie jesteś już za stara na bajki, a kiedy tę książkę wydrukują i oprawią, będziesz jeszcze starsza. Ale pewnego dnia będziesz dostatecznie stara, aby znowu do bajek wrócić. Możesz wtedy zdjąć tę książkę z jakiejś wysokiej półki, odkurzyć i powiedzieć mi, co o niej myślisz. Prawdopodobnie będę wtedy tak głuchy, że nie będę nic słyszał, i tak stary, że nie będę niczego rozumiał, ale na pewno będę wciąż
twoim kochającym cię ojcem chrzestnym
C. S. Lewis"
Zawsze wzrusza mnie ta dedykacja. Przeczytałam "Opowieści z Narni", będąc już dostatecznie stara, aby nie tylko zachwycić się fabułą dla dzieci, ale także tym bezcennym i mądrym przekazem dla "staruszek".
W tym roku kolejny maturzysta wyfruwa z domowych i szkolnych podwoi i podobnie jak Lewis chętnie napisałabym dedykację pełną uczucia i refleksji.

Młodość, zresztą często o tym pisałam na swoim blogu, jest nieokiełznana, agresywna w swoim zacietrzewieniu, w swojej walce o jedynie słuszną własną rację. Młodość jest podobna do sztucznych ogni, które wybuchają zachwycając kolorami, pięknem, okazałością i rozmachem.

Charakteryzuje ją wola życia i, jak trawa na wiosnę, rośnie i rozwija się szybciej, niż mgnienie oka.

Jest roześmiana, niecierpliwa, ciekawa wszystkiego, chłonna, szybka i ciągle głodna nowych wrażeń.
Skrzydlata podfruwajka.

Nabiera pewności siebie i z każdym dniem dojrzewa.
To czas pełen nie tylko wygłupów, ale też nieprzemyślanych słów, czynów i ryzykownych zachowań.
Młodość nie ma czasu na planowanie, a jej drugie imię to Spontan.

Młodość nie boi się ryzyka, eksperymentowania i przesady.
W grupie swoich rówieśników czuje się tak pewnie, jakby nigdy nic we wszechświecie jej nie groziło.

Młodzianie "inwestują" albo w swoje bicepsy albo w nonszalanckie fryzury i hipsterskie ubiory.

Dziewczęta "pachną" pięknem, świeżością i czarem. Ich pierwsze przygody z kosmetykami są mega zabawne. Ich pierwsze, niepewne kroki na wysokich obcasach, rażąco czerwone szminki i papużkowo zabarwione powieki prezentują się niedojrzale słodko. Użyte rozświetlacze i bronzery wyglądają groteskowo. Po co zakrywać to, co jest samo w sobie niebywale piękne? :)

Patrzę na was dziewczyny, które czasem podczytujecie tego bloga, i napatrzeć się nie mogę jakie jesteście śliczne i wyjątkowe. Wszystkie. Jakie macie cudne spojrzenia. Młodość jest przepiękna! :)

Patrzę na was, młodzi panowie, jak opowiadacie o czymś z przekonaniem, jak zapalają się wam spojrzenia. Nie ma w nich wtedy zblazowania. Jest moc, która próbuje się wydostać, bo rozrywa od środka. Taka sama Moc u waszych dziadków chwytała za broń i szła walczyć za ojczyznę.

Przychodzi czas, że Młodość się stabilizuje i, jeśli w życiu bezrozumnie nie narozrabiała, to okres stabilizacji przebiega w sposób zaplanowany przez Stwórcę. Tzw. wszystko idealnie w swoim czasie.

Ale czasem bunt względem starszego pokolenia i tarcia, jakie on wywołuje przybiera niebezpieczne rozmiary i przynosi swoje, nieprzewidziane przez was skutki, gwałtownie burząc radosną zabawę.

Wtedy niestety brutalnie, nie stopniowo, poczujecie co znaczy dorosłe życie. Nie życzę wam takiego ekspresowego dojrzewania. Macie czas na odkrywanie dorosłości w każdym wydaniu. Nie psujcie tego i nie skazujcie się przedwcześnie na kiepski start w dorosłe życie.

Żyjecie w trudnych czasach. Trudniejszych niż my, wasi rodzice. Trudniej w nich o bycie szlachetnym i wielkodusznym, kiedy komercha i walka o luksus zalewa twarz, oczy, uszy i usta. Kiedy zanikają relacje osobiste na rzecz relacji wirtualnych.
Trzeba się dochrapać grubej kasy za wszelką cenę, a wyścig szczurów po stołki jest nieziemsko brutalny.
Obecne czasy próbują zrobić z was nadczłowieka, który:
* ma po trupach dążyć do celu
*nie może pozwolić sobie na słabość i upadek
*musi być świetnie i wszechstronnie wykształcony, super zdrowy
*zdobyć świetnie płatną pracę, zadowolić rodziców i samych siebie.
*dorobić się wypasionej fury i chałupy, jeździć na drogie wczasy
*....  (dopisek własny wg uznania)

Osiągnąć to wszystko nie jest tak łatwo. Wyścigi te pomagają przetrwać " metody relaksacyjne" typu alko w dużych ilościach, trawa, amfa, porno, debilne filmiki, szybki seks - wszystko w zaciszu akademika lub na imprezkach... Wszystko, by choć na chwilę zagłuszyć stres, odprężyć się, zapomnieć, wyluzować. Stop!

Życzę wam, byście nie zatracili siebie, waszych marzeń i wiary w Boga. Jego głos jest przedwiecznym głosem prawdy, piękna i wszystkiego, co w was najprawdziwsze i najlepsze. To wasz głos, który wewnątrz was mówi wam, co jest ważne. Jest pewnym przewodnikiem przez kręte życie.
Mówi w ciszy, gdy odpadną wszystkie dzikie bodźce, które w was bombardują cały czas.

Jeśli odrzucicie wiarę jako zbędny balast narzucony przez namolnych rodziców, nie traćcie kontaktu z Bogiem, bo zgubicie automatycznie siebie i to, co w życiu najpiękniejsze, głębokie i wartościowe.
Skażecie siebie samych na pustą i bezwartościową egzystencję żywych robotów taplających się w wodach powierzchniowych, mule i szlamie.

Destylowana woda nigdy nie ugasi pragnienia. Podobnie życie bez Boga nigdy nie ugasi ukrytego pragnienia waszych dusz. Będziecie je zabijać atrakcjami wszelkiej maści. Nic to nie da, bo tej tęsknoty żadna atrakcja nie zaspokoi. Boski pierwiastek ukryty wewnątrz jest najprawdziwszym JA.

Można podczas życiowej wichury stracić wiele. Zdrowie, pieniądze, przyjaciół. Spaść na sam dół tej drabiny, po której się tak mozolnie będziecie piąć. Jeśli jednak dbacie o rozwój duchowy i żywe relacje z Bogiem-Przyjacielem, zostanie w was to, co nigdy nie ulega zniszczeniu ani wypaleniu.

Wasza dusza nie przestraszy się nawet śmierci i zawsze podniesie się z upadku, nawet najpodlejszego. Wasza dusza to jedyny diament, który jest najcenniejszy w was. Nie oblepiajcie jej tandetnymi błyskotkami, którymi chcecie zaimponować otoczeniu i dowartościować się  chwilowo.

Warto walczyć o nieśmiertelnego siebie w szalonym świecie, który ma swój kres. :)


Komentarze

  1. Ten piękny tekst powinien przeczytać i przemyśleć każdy bez względu na wiek.
    Tylko prawdziwa relacja z Bogiem daje siły by przetrwać wszystko...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak to jest być mamą?

Dwadzieścia trzy

Maryja - Królowa Polski