Niedzielne popołudnie z Pixarem - Auta 3

Niedzielne popołudnie. SprawdzamW kinie grają Auta 3 Pixara. Jak już niejednokrotnie pisałam, uwielbiam wszystkie animacje pixarowskie (no może trochę mniej podobał mi się Dinozaur). Pewnie młodziaki i świeżaki dostały projekt na próbę do zrealizowania. ;)
Idziemy na Auta cz.3. Dwójka mnie rozczarowała i nie spodziewałam się niczego odkrywczego po kolejnej części, ale obiecałam dziecku kino, a obietnic się dotrzymuje. Zabrałam także męża, również miłośnika tej wytwórni, aby odchamił się i rozerwał od czasu do czasu. Zaczęłam martwić się o niego od momentu, gdy wybrał się z najstarszym synem na Mumię. :D



Gdy po seansie wyszliśmy z kina, córka powiedziała, że film był słaby, a my oboje wykrzyknęliśmy : wręcz przeciwnie, jest niesamowity!
Czasami mam wrażenie, że Pixar dojrzewa wraz ze swoimi wielbicielami, a nawet odrobinę ich wychowuje. ;)
Film ma, jak to u Pixara, dwie płaszczyzny - tę dla dzieci i tę dla widzów dorosłych.
Opowiedział mi dziś o starzeniu się, o upływie czasu. Oto niegdysiejszy zwycięzca, ulubieniec tłumów wypada z gry w zderzeniu z młodzieńczą brawurą. Sam czuje się ciągle "jak młody bóg", który może powalczyć o zwycięstwo, ale zupełnie przerosła go sytuacja, że pojawili się lepsi, szybsi, młodsi.

Jakże prawdziwa jest scena, gdy Mc'Queen dzieli się z wieloletnim przyjacielem Karolem rozterką : skąd będziesz wiedział, kiedy masz odejść? Dostaje odpowiedź: poczekaj, młodzi ci to pokażą.

Tak to trochę jest. Stajesz się z czasem mniej przebojowy, oldskulowy. Nie jesteś taki szybki, refleks się przytępił i nie doganiasz tych młodych, błyskotliwych wyścigówek, które, naszpikowane elektroniką, bajerami, nowoczesnością, energią i tą bezczelną pewnością siebie, przegoniły cię już o dziesiątki metrów. Myślisz: hej! Jeszcze wam pokażę, udowodnię, kto tu rządzi. Tylko po co? W jakim celu?
Tak jest i będzie. Taki jest proces i bieg życia, i wbrew pozorom nie jest to coś złego.
Film uświadamia, że życie się nie kończy, gdy przestajesz być numerem 1.
Trzeba stanąć oko w oko z własnymi ograniczeniami, pogodzić się z upływem czasu, ale też trzeba znaleźć swoje NOWE miejsce w życiu. Jakie miejsce znalazł Mc'Queen - zachęcam do obejrzenia.
W filmie bohater odkrywa i uświadamia sobie swoje nowe talenty, które dają mu moc i wielką satysfakcję.
Bardzo wzruszającą sceną dla mnie było spotkanie Zygzaka z weteranami - byłymi czempionami. Nie byli, jak mogło by się wydawać, zgorzkniali. Z radością i humorem wspominali swoje młodzieńcze wyczyny i sukcesy. Byli zadowoleni z życia i czuć było w ich zachowaniu wysokie poczucie własnej wartości.

Człowiek, który rozumie upływ czasu, w pełni go akceptuje i zaprasza do swojego życia jest szczęśliwy.
Każdy wiek ma swoje własne priorytety i wyzwania, które dają mu radość i spełnienie. Jeśli nie nadążamy za życiem i tkwimy ciągle w roli, do której już w życiu się nie nadajemy - jesteśmy nie tylko żałośni, ale i nieszczęśliwi. Ważne, by nie zatrzymywać się na swojej drodze i nie zawężać horyzontów. Życie każe porzucić jedne role, by móc w mocą i fachowością wejść w inne.

Ten film owiany dla mnie był także inną nutą refleksji - zmarł Witold Pyrkosz, grający poczciwego Złomka. Idąc do kina zastanawiałam się, kto go zastąpił. Marian Opania daje radę. :)

Komentarze

  1. Też byłam wczoraj z synami na Autach - oni lekko się wynudzili, a mnie bardzo się podobało :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Wiedziałam, że nie jestem osamotniona! :D Wyszliśmy ostatni z sali. Przecież trzeba było sprawdzić na bieżąco kto zastąpił św. pamięci W.Pyrkosza. Poza tym "fotki" przy napisach końcowych - cudne!

      Usuń
  2. A nam się podobało wszystkim. Tylko my - rodzice zwróciliśmy uwagę na drugie dna, a chłopakom podobały się wyścigi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie za to uwielbiam Pixara. Dla każdego coś dobrego :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak to jest być mamą?

Dwadzieścia trzy

Po czym poznać, że się kochają?