Posty

Oglądamy Pixara w dowolnych ilościach :)

Wakacje są bardzo przyjemne, gdy świeci słońce. Pojawia się wiele pomysłów, jak urozmaicić dzień dzieciom, całej rodzinie, ale gdy przychodzą deszcze, często dzieci „rozsadza” w domu z nudów. Jednym ze stałych punktów programu jest oglądanie filmów. Ostatnio w nocy obudził mnie krzyk dziewięcioletniej córeczki. Zlana potem i roztrzęsiona płakała i trudno ją było uspokoić. Zły sen sprawił, że do rana bała się zmrużyć oczy. Powód? Podczas wizyty u dziadków oglądała popularną bajkę „Scooby doo”. Niby niewinna bajka o zacięciu detektywistycznym z elementami horroru dla dzieci. Nieśmieszne (jak dla mnie) przygody czwórki młodych ludzi w wieku studenckim, którzy rozwiązują zagadki detektywistyczne. Każdy odcinek może być straszny z punktu widzenia maluchów. Z tym, że jedne są odporne na takie obrazy, inne nie… Bajki, które mogę polecić „w ciemno”, to te, które wyszły z wytwórni Pixara. Pixar Animation Studios to amerykańska wytwórnia komputerowych filmów animowanych powstała w 1979 r.

Adopcja Serca

Obraz
Na co przeznaczamy 60 zł miesięcznie? Różnie...Często na przyjemności. Czy wiecie, że jest to także miesięczny koszt utrzymania i edukacji dziecka na misjach? Mamy córeczkę Jennifer Patricię, nie widujemy się, bo mieszka daleko stąd na Przylądku Dobrej Nadziei. Jest tylko rok młodsza od mojej biologicznej córeczki. Pisze do nas listy, dostajemy jej zdjęcia i jesteśmy dumni z tego, jak rośnie i się rozwija. Nie piszę o tym, by sie czymś chwalić, piszę aby zachęcić innych do Adopcji Serca. Adopcja Serca to pomoc duchowa i materialna ofiarowana konkretnemu dziecku żyjącemu w kraju misyjnym, które znajduje się w trudnej sytuacji materialnej. Nie jest to pomoc jednorazowa, ale obejmuje ona przynajmniej kilka lat, aż dziecko stanie się dorosłe i niezależne. Adoptowane dzieci pozostają w swoim kraju, środowisku, kulturze i tam otrzymują potrzebną pomoc. Kontakt z dzieckiem jest możliwy za pośrednictwem misjonarzy, którzy znają potrzeby dzieci i są w stanie zapewnić im to, co najważ

Jak zabić niedzielną nudę

Obraz
Niedzielna nuda. Powstają o niej już nawet skecze kabaretowe. Są wakacje, wielu wybiera się na ambitne wyprawy dwutygodniowe do ciepłych krajów, ale większa część ludzi z różnych względów pozostaje w domach. Niedziela to dzień Pański. Powinna być czasem wolnym od wałęsania się po  sklepach, galeriach handlowych. Wolnym od telewizora i beznamiętnego obżerania się i umierania z nicnierobienia. Powinna być poświęcona przede wszystkim Bogu a w następnej kolejności - rodzinie. Warto ją wcześniej zaplanować i spędzić ten błogosławiony czas wspólnie. Wspólny obiad, wspólna zabawa, spacer, czy wyjazd.  W zeszłą niedzielę byliśmy całą rodziną w Krasiczynie. Piękne miejsce, piękny częściowo odremontowany XVI-wieczny renesansowy zamek magnacki Krasickich, który następnie przeszedł w ręce rodu Sapiehów. Zamek wpisany w czworobok z uroczym wewnętrznym dziedzińcem. W narożach wzniesiono 4 baszty: Boską z kopułą, Papieską z attyką w kształcie korony papieskiej, Królewską z 6 wie

Pixar trzyma poziom. Kilka słów o najnowszym filmie.

Zabraliśmy z mężem dziś córkę na nowy film Pixar’a pt. „W głowie się nie mieści”. I tym razem Pixar Animation Studio nas nie zawiodło. Film jest FANTASTYCZNY. Zrobiony z gustem, ze smakiem pod względem widowiskowym, jak i warsztatu artystycznego. Świetny dobór ścieżki dźwiękowej pomaga dziecku wczuć się w opowiadaną historię. Dialogi postaci są na poziomie, bez trywializowania i prostackich slangowych odzywek, które na siłę mają być „cool”. Jednak nie o tym chciałam napisać. Historia na początku przypomina moje ulubione bajki z dzieciństwa z serii „Było sobie życie”. Nie jest to jednak odgrzewany temat, z powodu braku pomysłów autorów scenariusza. Film owszem pełni funkcje edukacyjną, porusza bowiem tematykę ludzkich emocji, pamięci emocjonalnej, wspomnień i kluczowych przeżyć, które są „kamieniami milowymi” w życiu rozwijającej się osobowości. Bohaterami tej bajki są nie tyle ludzie i ich przygody, są nimi raczej spersonifikowane emocje: Radość, Smutek, Gniew, Odraza i Strach.

Karmel zagórski

Obraz
Wycieczka niedzielna do Zagórza, małego miasteczka, w którym znajdują się ruiny XVIII-wiecznego warownego Karmelu. Parkujemy, w niewielkim kiosku z pamiątkami uśmiecha się miła pani zachęcając do wycieczki. Właśnie zbiera się na deszcz, ale co tam, najwyżej nas pokropi. Ścieżka wznosi się lekko. Po obu stronach deptaka stoją drewniane rzeźby drogi krzyżowej wykonane przez tutejszych rzeźbiarzy. Szczególnie porusza mnie postać zgarbionego Chrystusa pochylonego pod krzyżem. Docieramy do klasztoru, którego widok z dala mobilizował nas do dalszego spaceru. Wita nas figura Matki Bożej na wysokim cokole. Klasztor oo. Karmelitów Bosych leży na wzgórzu Mariemont, które malowniczo okala rzeka Osława. Zabytek jest pielęgnowany, zadbany. Atrakcją jest odrestaurowana 22 metrowa wieża widokowa z lunetą do podziwiania widoków. Przed oczami rozpościera się panorama Zagórza i okolic. Pozytywnie zaskoczyło mnie to, iż zieleń dookoła klasztoru nie przypomina nudnych sztampowych ogrodów z

Garść pominionkowych spostrzeżeń

Świeżo po rozdaniu świadectw i uzyskaniu promocji do 3 klasy Szkoły Podstawowej poszłyśmy z córcią do kina na najnowszy film o Minionkach. Na filmie parę razy zaliczyłam mikrodrzemki, co w niczym nie pogorszyło mojego odbioru. Cóż, to może poczytajcie, co mnie na tej bajce zdegustowało: Minionki. Słodkie stworzonka, trochę jak małe dzieci. Wesołe, pełne życia, ciut nieporadne, wszędzie ich pełno, mają zwariowane pomysły i rozrabiają ile wlezie. Nie są to negatywne postacie, wręcz przeciwnie. Dzieci je lubią, bo któż nie chciałby pobawić się z takim sympatycznym Minionkiem i mieć fantastyczne przygody?  Widziałam wszystkie części o Minionkach ze względu na najmłodszą latorośl, która włóczy mnie po kinach na bajki. Dlaczego piszę o tej produkcji? Ponieważ zaniepokoiło mnie jej przesłanie. Dwie pierwsze części były dość pozytywne, choć istotki służyły złej postaci. Z czasem jednak mroczny i odpychający Gru, przechodzi metamorfozę i staje się dobry. Taka kolej rzeczy jest jak

Co, kiedy plany zmieniają się na gorsze?

Obraz
Planujesz w życiu wiele rzeczy. W zasadzie większość. Bez zaplanowania sensownie całego dnia, przynajmniej z grubsza, nie bardzo wyobrażam sobie funkcjonowania. W pracy też zajmuję się planowaniem, więc mam już to we krwi… ;) Planowanie codzienne, czy tygodniowe wychodzi mi łatwiej. Prościej zweryfikować plany na bieżąco. Niestety z planowaniem długofalowym są problemy. Niektóre plany bywają ambitne, inne bardzo przyjemne (tym bardziej, że nie planujemy raczej rzeczy przykrych, czy złych). Zdążysz się do nich przyzwyczaić obyć i nacieszyć na zaś. Życie jednak weryfikuje je bardzo brutalnie trywialnymi metodami. Najbardziej boli NIE wstyd, że nie wyszło, poczucie poniżenia, czy straty czegoś. Najbardziej mnie bolą te sytuacje, kiedy dziecko płacze, bo obiecałam, a ono oczami wyobraźni już żyje tym planem i jest podniecone, bo mama OBIECAŁA. Tak, to jest smutne. Bolesny jest smutek w oczach męża, któremu wydaje się, że zawiódł w jakiejś materii. Bo wiesz, że czuje porażkę, czasem naw