Bycie dorosłą córką...
Jest taki etap w życiu, że bycie mamą schodzi przez jakiś czas na dalszy plan, bo na pierwszym planie staje bycie córką... Bycie dorosłą córką jest bardzo trudne, bo rodzice zawsze kojarzą się z kimś, kto jest oparciem, opoką, skałą. Bycie dorosłą córką dla bardzo ciężko chorej mamy jest doświadczeniem dziecka, które czuje się w całej tej sytuacji bezsilne... Szczególnie w czasach pandemii. Nie możesz pobyć z cierpiącym, posiedzieć przy łóżku, potrzymać za rękę, usłużyć, obmyć, nakarmić. Nie możesz patrzeć z troską, czy kroplówka kapie miarowo, nie możesz pomodlić się z księdzem nad drogą ci osobą. Nie możesz pocieszyć albo chociaż porozmawiać z lekarzem twarzą w twarz, gdy mama jest nieprzytomna pod respiratorem daleko od ciebie. Wszystko "załatwiasz" na telefon. Wszystko bez kontaktu, bliskości, spojrzenia w oczy. Jak wiele cierpienie ma twarzy, jak bardzo jest to wymiar międzyludzki możemy zobaczyć, gdy go doświadczamy... Wiem, że niewiele osób tu zagląda, ale jeśli zbłą...