Mamo, a jak się robi dzieci...
Chłopcy (szczególnie młodszy, wiecznie ciekawy świata) zaskakiwali mnie różnymi pytaniami, głównie natury rozwoju człowieka. Rozmowy zawsze kończyły się z ostatnim pytaniem. Tyle ile chcieli wiedzieć - do tego stopnia ich ciekawość była zaspokojona. Co roku temat wracał w bardziej uszczegółowionej formie. Teraz rozmawiamy o godności swojej i drugiego człowieka, braniu odpowiedzialności za życie innych, o nałogach, masturbacji, pornografii, seksie i takich tam. Zwykle zaskakiwali mnie tym przy obieraniu ziemniaków, albo robieniu zupy, czyli w kuchni. Pytania zrobiły się ciekawsze, jak byłam w ciąży z córeczką. :) Nie chcę się mądrzyć, wszystko o czym piszę nie przeczytałam w mądrych książkach. Robiłam to intuicyjne ufając, że Maryja pomaga mi w tej ważnej pracy. Uważam, że żaden film, żadna pouczająca książka, czy pogadanka z pedagogiem szkolnym nie zastąpi rozmowy z rodzicami na tematy rozwoju człowieka, współżycia i pierwszej miłości. Najważniejszą sprawą dla rodzica jest nieo