Czyśćcowi liczą na nas
Cały listopad rozbrzmiewa w naszych świątyniach modlitwą za dusze zmarłych przodków. Zbieramy się we wspólnotach, na Mszach św., nabożeństwach pokutnych i różańcowych, aby pomóc duszom cierpiącym w czyśćcu. Jest to NIEOCENIONA łaska, dana nam od Boga. Możemy wstawiać się za bliskimi zmarłymi, tym bardziej, że oni sami dla siebie nie mogą już nic zrobić, oprócz oczyszczającego cierpienia. Znam młodych ludzi, którzy nie lubią mówić ani myśleć zbytnio o czyśćcu. Traktują Boga jak dobrego dziadzia, który po śmierci otwiera im od razu podwoje Nieba. Nie rozumieją, że konsekwencje grzechu pozostają na ich „życiorysie”, jak tłusta plama na ubraniu. Trzeba je wybielić, oczyścić się z brudu i pyłu ziemi, aby wejść czystymi i godnymi do Królestwa Bożego. Do tego służy, jak sama nazwa wskazuje, czyściec. Nie jest to przyjemne miejsce, ani rodzaj przechowalni. Wierzymy, że Kościół jako Mistyczne Ciało Chrystusa dzieli się na Pielgrzymujący – ludzie wierzący, walczący tu na Ziemi, Cier