Chrystus Zmartwychwstał!
„Błogosławieni ci, którzy nie widzieli,
a uwierzyli” (J 20.29)
To słowa skierowane właśnie do nas współczesnych.
Słowa, które są dla nas prezentem i obietnicą zarazem, a także uznaniem wiary
ludzi, którzy nie byli naocznymi świadkami Zmartwychwstania.
Apostołowie - świadkowie Męki i
Zmartwychwstania Jezusa widzieli wszystko na własne oczy, słuchali Pana,
patrzyli na Niego, na Jego przemienienie ma górze Tabor. Niestety niewiele z
tego rozumieli, choć Pan nieraz zapowiadał swoje Zmartwychwstanie i udowadniał
im swoją Boskość. Po śmierci swojego Pana, gdy Maria Magdalena przyniosła im
straszną wiadomość, biegli do grobu
przejęci, że ktoś wykradł Ciało. Dopiero po przybyciu na miejsce otworzyły się
im oczy i przejrzeli. Tomaszowi dłużej zeszło by uwierzyć w niesamowitą
wiadomość. Dopiero gdy ujrzał Jezusa w chwale stojącego pośród nich zawołał
„Pan mój i Bóg mój”. Wszyscy potrzebowali upewnić się naocznie. Zobaczyć blizny
po ranach, widzieć, jak posila się razem z nimi, rozmawia.
A my? Nie mamy jak się
upewniać. Widzimy oczami wiary. Tak więc zrywamy się o świcie jak Maria Magdalena na
Mszę Rezurekcyjną, widzimy pusty grób i Anioła radośnie oznajmiającego nam
Dobrą Nowinę Zbawienia, widzimy Pana stojącego pośród nas podczas Mszy św., idziemy
za nim w uroczystej procesji, aby go wielbić. Wszystko oczami wiary.
Jaka jest ta
nasza wiara? Różna, w zależności od stanu ducha i okoliczności, w których się
znajdujemy. Czasem ma ochotę góry przenosić, a czasem nie wiadomo, czy w ogóle
jest. Wiara jest łaską od Boga. Jeśli nie przykładamy zbytnio wagi do sensu
Zmartwychwstania, przeżywamy święta powierzchownie, ale jeśli bardzo nam na tym
zależy, Pan udziela nam wiary w obfitości. Wtedy zza porannej mgły wyłania się
obraz Zmartwychwstałego. Jego postać jest
przejrzysta i ostra, a poczucie przebywania z Nim napełnia nas
niesłychaną radością i pokojem.
Zmartwychwstanie to esencja i zarazem
kwintesencja naszej WIARY. Na nim opieramy nasze NASZE życie wieczne.
Świętujmy Zmartwychwstanie Pana, cieszmy się
największym świętem chrześcijan. To święto nie tyle dziękczynienia. To święto
uwielbienia. Uwielbienia boskości i potęgi, chwały i nieśmiertelności Jezusa,
który stał się Człowiekiem, aby odkupić nasze grzechy i przyprowadzić nas do Ojca. Oczekiwanie,
smutek, cierpienie znikają w radosny poranek Zmartwychwstania. Czterdziestodniowa
praca nad sobą, praktyki wielkopostne mają swoje zwieńczenie i zostają nagrodzone.
Pozostaje radość i zachwyt.
Przesyłam Wam świąteczne Alleluja! Radujmy się! Czas nadszedł. :)
Komentarze
Prześlij komentarz