Miejsce, którego nie można przegapić

Dziś będzie krótko i poważnie. Żadnych śmichów-chichów, bo  temat i miejsce tego wymagają.

W Gdańsku szczerze i bardzo gorąco polecam odwiedzić Muzeum II Wojny Światowej. Jest to muzeum stworzone na naprawdę światowym poziomie.
Dlaczego mieści się ono w Gdańsku, a nie w Warszawie, która najmocniej ucierpiała - nie mam pojęcia. Może ktoś zechce mnie oświecić. Chętnie się dowiem.

Budynek nowoczesny i świetnie zaprojektowany. Całość urządzona jest pod ziemią.  Każde muzeum się zwiedza, podziwia zbiory, tu natomiast panuje swoisty klimat, bardzo podobny, jak w Muzeum Powstania Warszawskiego. Kto był, wie, co mam na myśli. Wchodzisz i przeżywasz, nie jesteś biernym zwiedzającym. Nikt ze zwiedzających się nie śmieje, nie ma głośnych rozmów. Sporo obcokrajowców. Ludzie chodzą w milczeniu, rodzice czasami pochylają się i tłumaczą dzieciom okropieństwo wojny.

Gdy czytasz dobrą książkę, wciąga Cię tak, że trudno się oderwać. Podobnie jest i tutaj. Mnogość zgromadzonych materiałów, różnorodność sposobów przedstawienia tamtych  strasznych i bolesnych dni jest niesamowita i świadczy o wyjątkowej kreatywości. Tam się nie nudzisz. to miejsce Cię angażuje i nie możesz być tam obojętny. Tam przeżywasz. Patrzysz, słuchasz, dotykasz. Spoglądasz na wagony, wiozące ludzi do Oświęcimia. Angażujesz wszystkie zmysły.

Całość podana jest jak opowieść ze wstępnym rysem sytuacji przedwojennej, następnie pokazany jest rodzący się faszyzm w krajach Europy Zachodniej i komunizm w ZSRR. W piekło wojny wchodzisz z wypiekami na twarzy. Oglądasz relacje świadków, żołnierzy.
Najbardziej ujęła mnie za serce relacja amerykańskiego reportera, reżysera i dokumentalistę Juliena Bryana, który żył wraz z mieszkańcami płonącej Warszawy, robił zdjęcia, kręcił filmy, rozmawiał z ludźmi, krył się do schronów podczas ataków bombowych, wraz z nimi ryzykował życie. Jedyny zagraniczny fotoreporter, który zechciał zainteresować się polską tragedią, pokazał światu prowadzoną przez Niemców wojnę totalną, bombardowanie cywili prze Luftwaffe. Jego filmy i relacje pełne empatii wyzwalały wzruszenie i łzy.

Jak niemy świadek przechodzisz przez kolejne etapy rozwijającej sie wojny. Gdy weszłam do pomieszczenia, gdzie zrekonstruowano fragment ulicy przedwojennej zaniemówiłam z wrażenia, a gdy zobaczyłam fragment placu zburzonego miasta, autentycznie zaparło mi dech w piersiach.

Całość kończy się zburzeniem muru berlińskiego - symbolicznym zakończeniem reżimu komunistycznego.
Poniżej parę fotek, które mają Was zachęcić, by odwiedzić to wyjątkowe miejsce.






 Fragment ulicy przedwojennej - czujesz się jakbyś przeniósł się w czasie




 Amerykański reżyser-dokumentalista i fotografik
 Ściana walizek, odebranych więźniom w obozie koncentracyjnym

Rekonstrukcja ulicy zbombardowanej Warszawy


 Chrystus na krzyżu z przestrzeloną piersią



Komentarze

  1. To czego brakuje, to:
    - wyjaśnienie przyczyn wybuchu wojny, tak od strony geopolitycznej i gospodarczej,
    - brak omowienia działań wojennych w Afryce i w Indochinach,
    - bardzo mała wzmianka o W.Pileckim, a przecież drugiego takiego bohatera na tej wojnie nie było.
    - brakuje informacji o tym, że Polakom, jako jedynym odmówiono prawa do udziału w defiladzie zwycięstwa (nawet Maurysi maszerowali !)
    - brakuje informacji o powojennych losach naszych generałow, którzy pozbawini jakichkolwiek świadczeń do końca życia musieli pracować fizycznie (https://opinie.wp.pl/powojenne-losy-polskich-bohaterow-generalowie-pracowali-jako-barmani-i-magazynierzy-6126018531100801a )
    - nie ma ani słowa o polskim złocie, ktore udalo się we wrzesniu 1939 uratować i wywieźć do Anglii, a które Anglicy skonfiskowali jako zapłatę za użytkowanie przez Polaków ich lotnisk i samolotów w trakcie Bitwy o Anglię
    - za to minister Beck (debil, albo agent - innego wyjaśnienia nie ma), który wpędził nas w wojnę i odpowiada za upadek Polski z którego do dzisiaj się nie podnieśliśmy, jest przedstawiony jako człowiek honoru i bohater.
    - brakuje też informacji o tym jak wymordowanie lub wygnanie polskich przedwojennych elit wpłynęło na naszą obecną sytuację. O tym, że bez Katynia i Palmirów nie było by dzisiaj Michnika, Grossa czy Środy,
    - brakuje też informacji jakiejż to narodowości był kwiat komunistycznych działaczy, który po wojnie nam socjalizm utrwalał i mordował niedobitki polskich patriotów - chociaż to pewnie powinien być suplement do Muzeum Żydów Polskich.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro o tym złocie nie ma, to może jest o tym drugim, który Polacy zebrali w ramach pożyczki narodowej a które Tatar z 2 dwoma innymi agentami, w 1947 ukradł i potajemnie przekazał do Polski UB. Chociaż nie wierzę aby to opisali. Dzięki za ten komentarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym Tatarze, to bym chętnie poczytała. :) Jakiś fajny link?

      Usuń
  3. Proszę uprzejmie:
    złoto https://pl.wikipedia.org/wiki/Fundusz_Obrony_Narodowej
    Tatar https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Tatar . Zychowicz w Obłęd 44 poświęca mu cały rozdział. Okulickiemu także.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak to jest być mamą?

Dwadzieścia trzy

Po czym poznać, że się kochają?